poniedziałek, 11 lipca 2022

Od Zeno - CD Faye

 Fakt, że znowu zostałem tak po prostu oszukany powoli wyprowadzał mnie z równowagi. Ostatnio nic nie szło tak jak powinno, a ja zaczynałem tracić nadzieję w to, że się polepszy. Czyżby kontrola nad tym wszystkim wymykała mi się z rąk. Najpierw Justin i Elodie, potem porwanie Hiddena i jego ciężki stan, jeszcze do tego wszystkiego dochodzi córka przyjaciela rodziny, która o wszystkim wie, tajemnice Maxa, a teraz jeszcze ona...

Gorzej być nie mogło, ale nie chciałem tego mówić na głos, bo prawdopodobieństwo, że bym wykrakał było zbyt duże. Przechadzając się tak po jej ciemnym mieszkaniu (jakoś godzina 20:00 i brak świateł) szukałem czegoś co mogłoby wykluczyć kolejne kłamstwa, w które ja naiwnie bym wierzył. Od tego momentu należałoby dokładniej sprawdzać wszystkich, którzy przebywają w moim towarzystwie. Nawet nie przejąłem się specjalnie jej słowami, które przed chwilą do mnie skierowała. Zachowywała się zupełnie inaczej i śmiem twierdzić, że do końca równo pod kopułą nie miała. 

Podniosłem odznakę dobrze się jej przyglądając czy czasem to nie jest jakiś kolejny chwyt. Na szczęście była prawdziwa, dlatego jak tylko to stwierdziłem: odrzuciłem przedmiot w jej stronę. Złapała od razu specjalnie się nie wysilając, a ja już od tamtej sytuacji z tymi kretynami byłem pod wrażeniem jej refleksu i umiejętności. Zwykłym policjantem to ona nie była nie ważne jak bardzo by się zapierała. 

-Nie sądzę byś była dla mnie jakimkolwiek zagrożeniem... -niespecjalnie przejęty dopiero teraz odpowiedziałem na jej wcześniejsze słowa. - Musisz być bardzo odważna jeśli grozisz moim bliskim. Albo... głupia. - dodałem na koniec. Nie spodobały jej się te słowa co wyraziła cichym syknięciem. Zapłakana blondynka, która widziałem u siebie w kancelarii jak widać byłą tylko przykrywką dla wyrachowanej, pewnej siebie kobiety z zasadami. 

-Straciłeś cały urok osobisty w tym momencie. Jednak jesteś jak inni faceci. Jak widać nie tylko ja grałam całkiem inną niż jestem. - podeszła do komody chowając swoją odznakę policyjną po czym oparła się o nią pośladkami. Ręce złożyła na piersi, a jej zimny wzrok najpewniej wbijał mi się w plecy kiedy przyglądałem się drobiazgom porozrzucanym w jej domu. Nie wiem dlaczego mi na to wszystko pozwalała, w końcu to ona była tutaj na wygranej pozycji, a ja byłem zupełnie bezbronny. Być może nie chciała bym coś palnął, albo... nie spodziewała się, że cokolwiek jeszcze znajdę.

Moją uwagę przykuła mała szafeczka obok łóżka, jednak zanim do niej sięgnąłem, zerknąłem przez ramię na blondynkę. Zauważyła to gdzie stoję i co jest moim celem, dlatego czym prędzej zaszła mi drogę stojąc teraz na wprost mnie.

- Chyba Ci już starczy, nie sądzisz? - uśmiechnąłem się lekko nie za bardzo przejmując się jej słowami. Kiedy chciałem ją wyminąć ta szybkim ruchem pociągnęła szafkę i już za chwile wyciągnęła z niej mały, kobiecy pistolet. Odbezpieczyła broń szybciej niż zdążyłem jakkolwiek zareagować i wycelowała wprost we mnie. Przez chwilę staliśmy w kompletnej ciszy nie odzywając się, ani nie ruszając.

-Postrzelisz bezbronnego człowieka? - uśmiechnąłem się ironicznie kiedy ta powoli wychodziła z względnej równowagi. Myślałem, ze to tylko ja ostatnio ciągle znajdowałem się na przegranej pozycji. Dziewczyna otworzyła usta, by za chwilę coś powiedzieć, aczkolwiek zanim się spostrzegła chwyciłem za lufę broni unosząc ją do góry. Drugą ręką złapałem jej wolną dłoń, przekręciłem i czym prędzej uderzyłem jej plecami o ścianę. Teraz obie ręce miała skrępowane u góry, w jednej nadal dzierżąc naładowany pistolet. - Nie jesteś ze zwykłego oddziału Policji. Twój poziom wyszkolenia jest na wyższym poziomie, śpisz z naładowaną bronią. Powiedz po dobroci po co Cię przysłali i jaka jest twoja prawdziwa tożsamość to może przystanę na propozycję i będę siedział cicho... 

-Już mówiłam, że... - ponownie uderzyłem jej plecami o ścianę zbliżając się jeszcze trochę.

-Łżesz. - mruknąłem cicho czując jej lekko zdenerwowany, przyspieszony oddech. - Powiedz prawdę. 


<Faye?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz