sobota, 3 września 2022

EVENT [P1] Włoskie Wakacje [CZ. 13] +18

[pokój Maxwell'a] MAXWELL
- Jak się w ogóle czujesz? Będzie dobrze? - zapytałem kiedy zamknąłem za nami drzwi. - Mam tutaj gdzieś wodę jeśli chcesz się napić..
MELISSA - Wszystko graaa.. no prawie. - zaśmiała się siadając na łóżku, a potem położyła się na nim z dużym uśmiechem. Zakładam, że to prawie nawiązywało do tego, że jest pijana. Z jednej strony powinienem się cieszyć, że jest świadoma bo gdyby próbowała protestować o swojej trzeźwości i chciałaby pić jeszcze.. nie byłoby za fajnie.
- Jeśli coś się będzie działo to..
MELISSA - Jejuu Max dlaczego się tak zamartwiasz? Przecież mówię, że jest okej. - powiedziała, po czym z pleców przewróciła się na brzuch. Oparła łokcie na materacu, a głowę ułożyła w dłoniach. Jednak musiała kompletnie nie zwrócić uwagi na to, że ubrania podsunęły się jej do góry tak, że miałem doskonały widok na jej pupę i bieliznę.
- Przeszkadza Ci to? - zapytałem siadając na skrawku łóżka. - Nie wiem czy zauważyłaś, ale i tak już masz u mnie pewne względy.
MELISSA - Przecież wiem. I nie narzekam.. - mruknęła przechylając głowę lekko na bok. - Ale nie wiem czy Lukrecja nie ma większych, hmm?
Na ten tekst nie mogłem powstrzymać głupiego uśmiechu na twarzy, bo kompletnie nie wiedziałem skąd się jej to wzięło. Odłożyłem butelkę z piwem na stoliku nocnym, po czym położyłem się na boku. Podparłem się na jednej ręce, byliśmy teraz na tym samym poziomie i nie musiała już tak bardzo odchylać głowy, żeby na mnie spojrzeć.
- Nikt nie ma u mnie większych względów niż ty Melissa. - powiedziałem zgodnie z prawdą. - W końcu to Ciebie pocałowałem w usta prawda? Gdybym chciał zrobić to z Lukrecją, Harvey nie stanowił by przeszkody. Ale chciałem z Tobą.

MELISSA
Max to jednak miał bajerę i to mu trzeba przyznać. Nie wiem kiedy ominęłam moment, w którym stał się takim poukładanym, czułym mężczyzną, ale pewnie wtedy kiedy postanowiłam wyjechać. Przysunęłam się bliżej niego przy czym w ogóle nie protestował i jedynie obserwował to co robię.
-Widziałam jak patrzysz mi się na tyłek - szepnęłam, a widząc jego uśmieszek i wzrok zaraz po tym co usłyszał roześmiałam się głośno - Ale widziałam też jak patrzysz na Luke.
MAX - Czy ty zwyczajnie jesteś zazdrosna?
-Daj spokój, jestem za stara na takie akcje. Po prostu nie wiedziałam, że ona Cię interesuje. Chyba trochę się spóźniłeś
MAX - Nie zabierałem się za nią. Miałem dosyć intensywny miesiąc i za dużo na głowie żeby myśleć o kobietach
-Jasne jasne, zapominamy teraz o twojej żonie o twojej byłej i takich tam - zaczęłam wymieniać na co ten próbował mnie tylko uciszyć poduszą, którą wcześniej wziął. Na szczęście dość konkretnie odpierałam jego ataki.
MAX - Musisz mi teraz dokuczać?
- Nie dokuczam Ci po prostu zastanawiam się jak ty to robisz, że przez tak krótkie życie zaliczyłeś już tak dużo wtop z dziewczynami
MAX - Gdybyś nie wyjechała to może byłoby mniej. - kiedy to powiedział na chwilę się zwiesiłam starając się poukładać w głowie to co właśnie usłyszałam. Spojrzałam na niego z lekkim niedowierzaniem. Byłam napita, ale nie tak pijana, by nie rozumieć przekazu tego zdania.
- Dobra dobra nie pierdol - od razu zaprzeczyłam wyrzucając z głowy wszystkie dziwne myśli - Ty też jesteś pijany
MAX - Po co miałbym kłamać? Nie jestem tak napity jak ty żeby mi się jebało
- Zaraz spadniesz z tego łóżka z hukiem - wskazałam na niego palcem po czym wstałam z łóżka. Poprawiłam swoje ubranie i przeczesałam swoje krótkie włosy, które dość fajnie się układały kiedy je tak lekko zmierzwiłam. - Trzeba by było iść spać, wiesz?

MAXWELL
- Pewnie tak.. ale możesz zostać. - powiedziałem, a ta spojrzała na mnie unosząc jedną brew do góry. - Nie byłby to pierwszy raz, kiedy śpimy w tym samym pokoju.
MELISSA - To było dawno. - powiedziała krzyżując ręce na piersiach. - Nie wiem co Ci teraz po głowie chodzi.
- Nic, czego byś nie chciała. - puściłem jej oczko po czym sam wstałem z łóżka. - Jestem w końcu dżentelmenem.
MELISSA - Ty i ta twoja bajera. - prychnęła pod nosem, ale widziałem jak jej policzki delikatnie się zarumieniły. Gdyby nie była lekko wstawiona, na pewno nie byłoby szans, że zawstydzi się tak szybko.
- Ale mówię serio, możesz zostać. Prześpię się na kanapie, podłodze.. to dla mnie żaden problem. - znalazłem się przed szafą, z której wyciągnąłem sobie parę czystych spodenek i koszulkę, którą mogłaby pożyczyć do spania.
MELISSA - Max.. - mruknęła biorąc w dłonie koszulkę. - Nie będziesz spać na podłodze. Ani na kanapie.
- Pomyśl sobie o tym na spokojnie. - zgarnąłem kilka kosmyków włosów z jej twarzy. - A przede wszystkim to.. po prostu się stęskniłem.
MELISSA - Max przestań. Robisz to specjalnie.
- Nie. - uśmiechnąłem się lekko po czym poszedłem do łazienki przyłączonej do pokoju.
Westchnąłem cicho przeglądając się w lustrze. W życiu bym nie pomyślał, że powiem jej coś takiego ale.. cieszę się, że tak się stało. Tylko.. tylko przy Melissie tak naprawdę czuję się sobą i jestem po prostu szczęśliwy. Tęskniłem za nią, bardziej niż bym pomyślał. Chciałem dobrze wykorzystać ten czas tutaj, bo mogłem go spędzić z nią, nie martwiąc się o wszystko, co jest związane z Pangeą.
Rozebrałem się z ubrań jakie miałem na sobie i szybko znalazłem się pod prysznicem, a po moim ciele zaczął spływać strumień gorącej wody.
Nie spędziłem tam dużo czasu, ponieważ nagle usłyszałem, że do środka ktoś wchodzi. Zakręciłem wodę i uchyliłem drzwi kabiny prysznicowej..
- Mel, coś się stało? - zapytałem widząc dziewczynę stojącą w drzwiach.
MELISSA - Naprawdę za mną tęskniłeś? - zapytała po czym zrobiła kilka kroków do przodu, żeby znaleźć się tuż przede mną. - Nie żartujesz, nie kłamiesz, nie..
- Naprawdę tęskniłem Melissa. Nigdy bym Cię w tym nie okłamał. - powiedziałem, po czym położyłem mokrą dłoń na jej policzku, co nie zdawało się jej przeszkadzać. - Tylko Ty mnie tak rozumiesz. I uszczęśliwiasz. Nie ważne co by się nie działo, kiedy TY wchodzisz do pokoju, on od razu robi się jaśniejszy.
MELISSA - Max.. robisz to specjalnie bo wiesz, że się rozpłaczę. - mimo zaszklonych oczu uśmiechnęła się i wtuliła policzek w dłoń.
- Nie robię tego specjalnie Mel. - wyszeptałem, a zanim się obejrzałem zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Oboje nie mogliśmy się powstrzymać, a nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Nie pamiętam, czy przy kimkolwiek poczułem dreszcze przechodzące po plecach od zwykłego pocałunku. Jej dłoń powędrowała na mój mokry kark, poczułem jak wbija paznokcie w moją skórę, a jej druga ręka znalazła się na moim umięśnionym brzuchu.
MELISSA - Mogę wejść? - wyszeptała kiedy przerwaliśmy na chwilę gorące pocałunki. Miała nadal zamknięte oczy, a ja opierałem czoło o jej. Nie mogłem się powstrzymać od obserwowania jej wyrazu twarzy, tęskniłem za tym widokiem. A moje szybko bijące serce tylko mnie w tym utwierdzało.
- Mel.. nie musimy nic robić.. - odpowiedziałem, ponieważ prawda była taka, że gdyby cokolwiek miało się jeszcze wydarzyć, chciałbym, żeby była wtedy trzeźwa.
MELISSA - Wiem.. po prostu chcę z Tobą być.. - jej słowa sprawiały, że czułem słabość w kolanach. Jak mogłem odmówić? Nie miałem na to wystarczająco siły woli.
- Dobrze. - odpowiedziałem po czym cmoknąłem ją lekko w usta. - Chcesz, żebym ci pomógł? - zapytałem łapiąc delikatnie za materiał jej sukienki.
MELISSA - Tak. - powiedziała cicho po czym otworzyła oczy. - Ale nie chowaj się.
- Nie zamierzam.
Zrobiła krok w tył, a ja wyszedłem zza drzwi prysznicowych w całej swojej okazałości. Kropelki wody nadal spływały po moim ciele, prosto na kafelki, jednak żadne z nas się tym nie przejmowało. Melissa lustrowała mnie wzrokiem od stóp do głów, a ja jedynie się uśmiechnąłem.

MELISSA
Nie wiem czy naszą relację można jakoś zdefiniować, bo raz zachowywaliśmy się jak rodzeństwo, raz jak stare małżeństwo, a innym razem jak nie mogący od siebie oderwać wzroku kochankowie. Chociaż do niczego więcej nie doszło będąc już pod prysznicem razem z nim czułam, jak jego dłonie błądziły po moim brzuchu, usta po karku, a ciepła woda okalała nas od czubka głowy spływając po naszych ciałach aż na sam dół. Aż trochę mnie dziwiło, że nie chce więcej. Może jednak nie interesowałam go pod tym względem, po prostu oboje potrzebowaliśmy chwili bliskości.
Spędziliśmy pod prysznicem dobre 20 minut jedynie się dotykając i całując, bo o myciu nie było mowy. Były ciekawsze rzeczy do robienia, mimo wszystko nasze dłonie nie zawędrowały niżej niż to konieczne zarówno u niego jak i u mnie. Wychodząc nie wycierałam się za bardzo, ubrałam na siebie jego za dużą koszulkę i zarzuciłam ręcznik na mokre włosy. Z racji tego, że moje ciało nadal było mokre to sucha koszulka za chwilę również przesiąkła w strategicznych miejscach. Max przepasał się jedynie ręcznikiem w pasie, a kiedy wyszedł do pokoju stanął za mną i delikatnie zaczął wycierać moje włosy.
- Trzeba Ci przyznać, że dobrze całujesz - powiedziałam cicho przeglądając swój telefon i to co mam zaplanowane na za dwa tygodnie, bo trochę tego było
MAX - Teraz to ja mam się zarumienić czy jak? - ściągnął ręcznik z moich włosów i zajrzał mi przez ramię.
-No co ty! Ty taki poważny pan mafiozo i rumieńce? Kompletnie do ciebie nie pasuje - pomachałam ręką w powietrzu czując jak powoli trzeźwieje.
Za kilka minut oboje położyliśmy się na łóżku, a jedyne światło jakie zostawiliśmy w pokoju to kilka świeczek zapalonych na stoliczku nocnym. Jeszcze chwile przeglądałam telefon po czym spojrzałam w stronę chłopaka, który przyglądał się jakże ciekawemu sufitowi.
- Ciekawe jak Zeno zareaguje na to jak mu powiem, że z tobą spałam - zachichotałam złowieszczo na co ten spiorunował mnie wzrokiem- Dobra wiem, że cykasz nie patrz tak...
MAX - Nie cykam, po prostu wolę mu na razie nie wchodzić w drogę.
Uśmiechnęłam się słysząc to po czym ponownie się do niego zbliżyłam, aby złączyć nasze usta. To było jedno z przyjemniejszych rzeczy jakie miałam okazję robić w ostatnim czasie i nie zamierzałam sobie tego odmawiać.

MAXWELL
Nie mogłem czuć się lepiej niż teraz, leżąc z Melissą w jednym łóżku, po tym jak wzięliśmy wspólny prysznic. Kiedy nachyliła się nade mną aby mnie pocałować śmiało wplątałem dłoń w jej włosy i przytrzymałem blisko siebie tak, żeby nie mogła mi uciec. Czułem się we wszystkim śmielej, więc nie stroniłem od przygryzania jej dolnej wargi i używania języka. W pokoju panowała kompletna cisza, można było usłyszeć jedynie odgłosy naszych mokrych pocałunków i westchnięcie dziewczyny. Przysięgam, że mógłbym uzależnić się od odgłosów jakie padały z jej ust, niesamowicie karmiły moje ego, ponieważ przez nie wiedziałem, że podoba się jej to tak bardzo jak mnie.
Nie zachowywała już między nami odstępu, jej ciało momentalnie przywarło do mojego. Wolną dłoń położyłem na jej biodrze i sprawnie przekierowałem tak, aby dziewczyna usiadła na moim brzuchu. Jej wilgotne włosy nieco opadały na moją twarz, ale nie przeszkadzało to nam. Przesuwałem dłonią po jej wręcz aksamitnej skórze, od uda do pośladka masując i ugniatając niektóre miejsca. W pewnym momencie Melissa jęknęła mi prosto do ust i wtedy już wiedziałem, że po prostu nie wytrzymam tego napięcia między nami.
- Mel.. - mruknąłem jej prosto do ucha. -Pozwól mi się sobą zająć.. nie musisz nawet o mnie myśleć.. chcę Ci tylko sprawić przyjemność..
MELISSA - Max.. - jej głos zadrżał kiedy wypowiedziała moje imię, ja w odpowiedzi zacisnąłem dłoń na jej pośladku, a po chwili moje usta znalazły się na jej wrażliwej szyi. - A-ale.. ja chcę żebyś..
- Zrobię co tylko będziesz chciała Melissa. - wyszeptałem, a moje usta muskały jej skórę. - Wystarczy tylko, że mi powiesz. Użyj słów Mel.
Czułem, jaki miałem efekt na dziewczynie. Miała na sobie tylko moją koszulkę i nie było sposobu na to, żeby ukryć jak podniecona i wilgotna się zrobiła, wszystko czułem na swojej skórze w miejscu gdzie siedziała.
MELISSA - Chcę.. - przerwała na chwilę, po czym położyła dłoń na moim policzku i popatrzyła głęboko w oczy. - Chcę się z Tobą kochać Max. Tak bardzo tego chcę.
I było to ostatnim czego potrzebowałem.
Jednym sprawnym ruchem pozbyłem się jej koszulki i rzuciłem gdzieś w kąt. Podniosłem się do pozycji siedzącej, a dziewczyna oplotła mnie nogami w pasie. Widziałem jak zarumieniła się, kiedy poczuła pod sobą moje przyrodzenie, ale chyba dostatecznie jej to też uświadomiło jak na mnie działa. Wróciłem do całowania szyi dziewczyny i nie szczędziłem sobie zostawiania małych ukąszeń, które mam nadzieję, znikną do jutra rana. Kiedy całowałem jej krtań odchyliła głowę do tyłu i wydała z siebie przeciągłe jęknięcie które od razu uderzyło mi do głowy.
- Rób to głośniej. - mruknąłem. - Mogą słyszeć jak Ci dobrze.
Po moich słowach dziewczyna zaczęła niecierpliwie poruszać biodrami, desperacko pragnąć jakiegokolwiek ukojenia. Przeniosłem usta niżej, na jej obojczyki, a potem piersi. Jedną dłoń trzymałem na jej biodrze, a drugą zacząłem głaskać wewnętrzną część uda, na co w pierwszej chwili dość gwałtownie podskoczyła. Musiała być już bardzo wrażliwa na dotyk, skoro takie najprostsze rzeczy wywoływały u niej taką reakcję.
MELISSA - Proszę.. - wyszeptała opierając już rozgrzane czoło o moje ramię.
- Kim ja jestem żeby Ci odmawiać kiedy tak ładnie prosisz? - pocałowałem ją w płatek ucha, a moja dłoń powędrowała tam gdzie potrzebowała jej najbardziej. Wystarczyło kilka ruchów palcami, aby z jej ust wydobywała się fala rozkosznych jęków. Nie mogłem powstrzymać przekleństwa padającego z ust, kiedy z łatwością wsunąłem w nią dwa palce.
- Jesteś dla mnie taka dobra Mel. - zabrałem dłoń z jej biodra i złapałem dziewczynę za podbródek. Odsunąłem ją od mojego ramienia i uniosłem jej głowę lekko do góry, żeby móc na nią dobrze spojrzeć. Kilka kosmyków włosów przylegających do spoconego czoła, przymrużone oczy z rozszerzonymi źrenicami i lekko rozwarte usta. Gdybym mógł, zrobiłbym jej zdjęcie w takim stanie.

MELISSA
To tempo było mordercze zwłaszcza po takiej ilości alkoholu jakie w siebie wlała, ale nie sądziłam, że Max, którego znałam jest tak piekielnie dobry w łóżku. Żaden z moich wcześniejszych kochanków nigdy nie zrobił na mnie takiego wrażenie, a tutaj? Po kilku minutach byłam wykończona, czułam jak całe moje ciało drży prosząc o więcej.
MAX - Głośniej... - uśmiechnął się do mnie w momencie kiedy nawiązał ze mną na chwilę kontakt wzrokowy. Nie mogłam być głośniej przecież oni by to usłyszeli, dlatego kiedy ponownie poruszył palcami zakryłam usta swoją dłonią nie chcąc krzyknąć. Widziałam, że miał z tego ogromną satysfakcję, że doprowadza mnie do takiego stanu, że sama się musze uciszać. Chcąc wydobyć ze mnie jeszcze więcej namiętnych dźwięków lekko uniósł moje biodra wręcz nabijając mnie na swoją męskość. W tym momencie musiałam praktycznie ugryźć się w rękę co już za chwilę zostało zastąpione jego palcami, które kazał mi ssać. Głupek... gdzie on się chował tyle czasu? Nie czekając na moją reakcję delikatnie złapał mnie za biodra unosząc mnie co jakiś czas do góry i opuszczając. To było tak nieodpowiedzialne, a z drugiej strony tak bardzo nie chciałam tego przerywać. W którymś momencie mocniej zassałam jego palce przez co on wyciągnął je szybkim ruchem z moich ust i zaraz po tym zastąpił je językiem przyciskając mnie bardziej do siebie. Chyba moment, w którym jęknął mi cicho do ust z rozkoszy był ta chwilą kiedy poczułam, że wszystkie moje mięśnie się spięły i chciałam to na chwilę powstrzymać. Przecież nie mogłam dojść szybciej niż on.
To wszystko było takie szalone, nigdy nie sądziłam, że mnie i Maxa będzie łączyć coś więcej niż tylko przyjacielskie stosunki. Nie sądziłam, że jest tak pociągający, by w jednej chwili zmienić naszą rozmowę w namiętny seks. Nawet nie spostrzegłam się kiedy rzucił mnie na łóżko, by za moment dominować nade mną. Chwycił moje nogi zmuszając bym oplotła jego biodra, a zaraz później jego dłonie spoczęły na moich biodrach mocniej dociskając mnie do niego. Wygięłam plecy w lekki łuk czując jak szczytuje i nie mogąc w żaden sposób tego powstrzymać po prostu zakryłam swoje usta, by nie krzyknąć. Z przyzwyczajenia jedną dłonią wręcz zaczęłam go od siebie odsuwać co zignorował, by dokończyć swoje dzieło i dojść w moim wnętrzu. Jako ktoś bardzo mi bliski pewnie doskonale widział jak biorę tabletki więc to pewnie dlatego sobie na to pozwolił. Opadł bezwładnie na mnie na mnie starając się jak najbardziej mnie uciszyć, bo jeszcze teraz trzymała mnie ekstaza, a wszystkie moje mięśnie drżały. Uniosłam dłonie chcąc go delikatnie objąć, a robiąc to przy okazji wczepiłam palce w jego bujne włosy. Jego dotyk działał teraz na mnie jakby traktował mnie paralizatorem co ja widać, cholernie go kręciło. Uniósł głowę po chwili, a uśmiech wymalowany na jego twarzy wręcz mnie onieśmielił.
MAX - Czemu nie robiliśmy tego wcześniej?
-Bo nie byłeś mną zainteresowany
MAX - Co..? A kto Ci tak powiedział?

W tym momencie jedynie westchnęłam cicho zamykając oczy. Byłam pijana, zmęczona, a przez ten wysiłek czułam jak zaczynam powoli trzeźwieć. Czułam jak mężczyzna schodzi ze mnie i kładzie się tuż obok na boku przez co ja również mogłam się przekręcić i wtulić w niego.
MAX - Odpowiesz mi? - szepnął mi na ucho przy okazji przykrywając mnie delikatnie kołdrą, bo byłam cała zgrzana i mogło się to źle skończyć nawet jeśli mieliśmy środek lata.
- Czasami odczuwałam swego rodzaju odrzucenie, ale nie jestem osobą, która na siłę trzyma przy sobie mężczyzn więc odpuściłam i wyjechałam
MAX - Ty wyjechałaś przeze mnie...?

-Nie, wyjechałam żeby nie patrzeć na to ile kobiet się koło ciebie kręci, z iloma jesteś przez ten czas i takie tam... było minęło, po co to rozdrapujesz?

MAXWELL
- Dlaczego nigdy nic nie powiedziałaś? - po tak namiętnych momentach nie spodziewałem się tego, w jak zawiłą drogę mnie wrzuci. - Myślałem, że komunikację mamy opanowaną do perfekcji.
MELISSA - Jakby to zabrzmiało? 'No słuchaj przestań się z tymi wszystkimi laskami spotykać bo mi się to nie podoba. Czemu? Nie wiem.' - prychnęła na koniec śmiechem, po czym ułożyła wygodnie twarz w zagłębieniu między moją szyją, a ramieniem. Czułem jak jej nosek muska moją skórę oraz jej ciepły oddech, który z chwili na chwilę robił się coraz bardziej równomierny.
- Melissa.. - westchnąłem cicho i przygarnąłem ją jeszcze bliżej siebie, chodź nie wiem czy to było do końca fizycznie możliwe. W każdym razie zamknąłem ją w mocnym uścisku, a w odpowiedzi usłyszałem tylko zadowolone mruknięcie.
MELISSA - Serio nie rozdrapujmy tego, teraz jest mi tak dobrze.. - powiedziała cicho, wyślizgnęła z między nas jedną dłoń i objęła mnie w pasie, chodź biorąc pod uwagę moje wymiary nie objęła mnie za bardzo. Ale nadal poczułam jak zaczyna mnie delikatnie drapać paznokciami.
- Tak czy siak będę chciał o tym porozmawiać. - odpowiedziałem jedynie całując ją w skroń. - Przynieść Ci jakiś ręcznik? Pomogę Ci się ogarnąć..
MELISSA - Daruj sobie na razie tego dżentelmena, zajmiesz się mną jeszcze jutro. - mruknęła niezadowolona z pomysłu zmieniania pozycji, na co uśmiechnąłem się lekko.
- A jak chciałabyś, żebym się tobą zajął? - zapytałem pozwalając sobie żeby moja jedna dłoń zaczęła znów błądzić po jej ciele. Poczułem na skórze jak się uśmiecha, ale nie usłyszałem żadnych protestów.
MELISSA - Prześpię się z moimi wymaganiami, a jutro dam Ci znać.
- Cokolwiek zechcesz. - odsunąłem się od niej, ta minimalna przestrzeń między nami sprawiła, że na jej twarzy pojawił się grymas. Nie czekając na to co może chcieć powiedzieć złączyłem nasze usta w pocałunku, który chętnie odwzajemniła.
- Mogę Cię nawet nosić na rękach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz