sobota, 17 września 2022

Od Lukrecji - CD Dextera

 Chwilę jeszcze obserwowałam jak Zeno nerwowo przeczesuje włosy i chyba przeklina pod nosem zanim w ogóle wsiadł do samochodu. By wkurwiony, zdenerwowany i na pewno podpity o czym świadczyła woń alkoholu, która dotarła do mnie, gdy tylko wsiadł do środka. 

-I dobrze. Niech spier...-mruknęłam zapominając całkowicie o tamtej sprawie, która powinna być teraz naszym priorytetem. Nawet nie zdążyłam dokończyć, bo Zeno siedzący z przodu obrócił się w moją stronę i doprowadził mnie do porządku jednym 'Lukrecja!'. Rzadko kiedy krzyczał, a tym bardziej na mnie, ale teraz sytuacja była naprawdę podbramkowa. 

-Jak to się w ogóle stało? Dlaczego jesteś tak lekkomyślna!? - już nie krzyczał, ale jego ton był wyraźnie bardziej podniesiony niż to zazwyczaj, gdy chwali się swoim stoickim pokojem i trudem jaki trzeba włożyć, by wyprowadzić go z równowagi. W międzyczasie Dex zapytał gdzie jedziemy, a skierowaliśmy się od razu do mieszkania Zeno. 

-Ty nawet nie wiesz jak to było, a od razu mnie oceniasz!

-Nie potrzebuje tego wiedzieć. Kurwa, jeśli cokolwiek wywęszą to pierwszą rzeczą jaką zrobią to pojadą do mnie do mieszkania, albo co gorsze, do biura.

Nasza kłótnia trwała jeszcze kilka minut, do momentu aż nie znaleźliśmy się w mieszkaniu Zeno, w którym całą rójką usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy sie zastanawiać co z tym zrobić.

-Co na to Harvey? - mój zdenerwowany brat chodzący cały czas w dwie strony po pokoju w końcu się odezwał - Jest w stanie to jakoś sprostować?

-Nie wiem.. - odparłam cicho - Próbował, pewnie cały czas próbuje, nie wiem czy się nie poszarpali o to...

-Trzeba przyznać, że Policjant ma jaja. - wtrącił Dexter - Nie sadziłem, że kocha Cię tak bardzo, że będzie jeszcze stawał przeciwko swoim kolegom z pracy.

Spojrzałam na niego tylko, bo w sumie nie wiedziałam jak na to odpowiedzieć. Nie wiedziałam też czy w tym momencie czasem cała nasza relacja się właśnie nie skończy. Harvey nie mógł sobie pozwolić na spotykanie się z dziewczyną, która siedzi w branży przestępczej, a ja nie mogłam sobie pozwolić na to, by ktoś odkrył czym się zajmuje. Tym bardziej z kręgu jego znajomych i współpracowników. 

- Skoro nie potrafisz zadbać o to żeby nikt się o niczym nie dowiedział to musisz sama teraz odpowiedź za swoje błędy. Dobrze wiesz, że nie będziesz mogła się dłużej z nim spotykać.. - stanął w końcu w miejscu i spojrzał na mnie. Napięcie powoli z niego ulatywało ustępując miejsca logicznemu myśleniu, które musiało nas teraz wyciągnąć z tej opresji. Gdy tylko usłyszałam jego 'werdykt' moje oczy ponownie napełniły się łzami, które musiała zagryźć i nie dać po sobie poznać tego co się we mnie kotłuje. Nasza relacja zaczęła się szybko i równie szybko się skończyła skoro tak to ma wszystko wyglądać. 

Przez kolejne pół godziny Zeno rozmawiał z Dexterem, który wydawał się tą sprawą bardzo przejęty. Do Hiddena również nie mogli się dodzwonić, z kolei Melissa dostała od nas tylko sms'a. 

-Jadę do Hiddena, odwieźć Cię do domu? - w końcu chłopak zwrócił się do mnie. Nawet nie podniosłam wzroku, po prostu pokornie kiwnęłam głową. Byłam wykończona psychicznie tym co się stał, nie chciałam nawet myśleć o tym, że Harveya może już nie być w moim życiu. 

Przyjaciel odwiózł mnie do domu moich rodziców, w którym zaraz po przejściu progu i zamknięciu drzwi usiadłam pod nimi skulając nogi do siebie. Nie mogłam pohamować łez, po prostu spływały potokami po moich policzkach, a ja nawet nie mogłam do nikogo napisać lub zadzwonić. Jedyne co mi teraz zostało to płakać nad tym jak bardzo spieprzyłam sobie życie.


<Dexter jedź do Hiddena c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz