poniedziałek, 29 sierpnia 2022

Od Harper - CD Seana

 Leżałam odwrócona w stronę drzwi kiedy Sean wrócił do pokoju. Z wejścia głośno westchnął.

- Wyspałeś się? - zapytałam uśmiechając się do niego. 

- Jak nigdy - usiadł na brzegu łóżka i pogłaskał mnie po głowie. Gdybym była kotem na pewno bym zamruczała. - A ty?

- Mogłabym tak codziennie - odpowiedziałam bez zastanowienia. Powoli się podniosłam i usiadłam tuż obok niego. - Czas żebym teraz ja zrobiła coś miłego dla ciebie. Daj mi jakieś spodenki - wstałam i stanęłam na przeciwko niego.

- Myślałem, że raczej pójdziesz w drugą stronę i zaczniesz się rozbierać - westchnął niezadowolony ale wstał i podał mi to o co prosiłam. Wyglądałam w nich dość śmiesznie ale czego chcieć od prowizorki. - I co teraz? - chwyciłam za klamkę i wyszłam z pomieszczenia. Sean rzucił się za mną tak jakby chciał mnie od tego powstrzymać.

- Siema - powiedziałam do towarzystwa siedzącego przy stoliku. Nic się nie zmieniło. Jeden palił, drugi oglądał telewizję.

- Siema - odpowiedzieli równocześnie, a Sean jakby odetchnął z ulgą. Nie wiedziałam o co chodzi. Skierowałam się do aneksu kuchennego. Mój… przyjaciel? Chyba przyjaciel usiadł przy wysokim krześle i oparł się łokciami o blat malutkiej wysepki kuchennej. Czułam jak obserwował każdy mój ruch.

- Gdzie macie… 

- Jeśli chcesz zapytać o to co znajduje się w tej kuchni to nie licz na żadnego z nas. Musisz radzić sobie sama - zaśmiał się na co westchnęłam głośno. Na szczęście po dłuższej chwili udało mi się znaleźć wszystko czego potrzebowałam.

Zrobiłam po omlecie ze wszystkim co udało mi się znaleźć i co się do niego nadawało. Podsunęłam talerz pod nos Seana, a dwa pozostałe zaniosłam reszcie.

- Smacznego - wróciłam do kuchni. Wzięłam swoją porcję i usiadłam na blacie. 

- Jak dla mnie możesz przychodzić częściej - odezwał się jeden ze współlokatorów. Nie miałam pojęcia który bo jeszcze nie znałam ich głosów. 

Kiedy zjedliśmy Sean pomógł mi na szybko posprzątać. Wróciliśmy do jego pokoju.

- Nikt mi jeszcze nie gotował - powiedział łapiąc mnie w pasie i rzucając się razem ze mną na łóżko.

- Czyli mamy za sobą nasz pierwszy raz - zaśmiałam się.

- Zaraz możemy mieć - wymruczał mi w szyję. Jego oddech na mojej skórze sprawił, że momentalnie zrobiło mi się gorąco. Leżeliśmy na łyżeczkę. Całował moją szyję i kark co wprowadzało mnie w stan błogiej rozkoszy. Czułam jak jego dłoń gładzi skórę na moim brzuchu. Był bardzo delikatny. Jego dotyk przesuwał się coraz wyżej. Gdyby nie dzwonek mojego telefonu prawdopodobnie cała ta sytuacja mogłaby skończyć się bardzo niegrzecznie. Sean mnie puścił, a ja od razu odebrałam.

- Halo? - dzwonił nieznany numer.

- Pani Harper? Potrzebuję pomocy. Mój fotograf się rozchorował, jutro mamy wesele, a nikt nie ma terminów - kobieta była wręcz bliska płaczu. - Zapłacę podwójnie - i tyle mi wystarczyło.

- Oczywiście. Nie ma problemu. Proszę mi wysłać szczegóły w smsie.

- Prawdziwy z pani anioł - nie powiedziałabym ale niech będzie. - Do zobaczenia jutro! - i rozłączyła się.

- Właśnie pozbyłam się wolnego weekendu - westchnęłam kładąc się z powrotem na łóżku, tym razem twarzą w twarz z mężczyzną.

- Twój sugar daddy wraca do kraju? - uśmiechnął się wrednie.

- Tak. Czeka mnie maraton ruchania - przewróciłam oczami kręcąc głowa. - Będę fotografem na weselu. Kurwicy dostanę ale dobrze płacą więc nie mogłam odmówić.

- A miałem taki zajebisty plan na weekend - westchnął przyciągając mnie do siebie. Usiadłam na nim okrakiem. 

- Jasne - w jednej sekundzie znalazłam się pod nim. Leżałam na plecach wpatrując się w jego oczy.

- No tak. Miały być kwiatki, szampan i truskawki w czekoladzie - próbowałam powstrzymać wybuch śmiechu, co zapewne dostrzegał. Zasłoniłam usta dłonią. - Nie mam pojęcia co cię bawi…

- Wiem, że robisz sobie jaja. Znasz mnie już na tyle dobrze, że wiesz, że potrzebuję znacznie mniej do szczęścia - chwyciłam jedną z jego dłoni i złożyłam na niej delikatny pocałunek. To go zdziwiło. - No co? - patrzyłam na niego niewinnym spojrzeniem szczeniaczka.


<Sean?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz