- To ja może poszukam jakiegoś całodobowego sushi - wyciągnęłam telefon. Sean nawet nie wychodził z samochodu żeby odebrać nagrodę. Podjechał do organizatorów, którzy wręczyli mu kilka plików banknotów.
- Gratulacje - zbił z nim piątkę. - Wpadniecie na imprezę? - spojrzeliśmy po sobie.
- Może później - ucieszyła mnie ta odpowiedź. W końcu mieliśmy ciekawsze plany. Sean odjechał od reszty, a ja włączyłam nawigację do najbliższej działającej knajpy.
Mając już jedzenie pojechaliśmy gdzieś za miasto. Przejechaliśmy obok tego parkingu, na którym ostatnio mogłam się pobawić jego samochodem. Wjechał do lasu. Było strasznie ciemno, a krajobraz wyglądał rodem jak z horroru.
- Jednak masz zamiar mnie zgwałcić i zabić? - zapytałam rozglądając się przez okno.
- No tak. Nie taki był plan? - udawał śmiertelnie poważnego.
- Ale to nie gwałt jeśli dwie osoby wyrażają na to zgodę - puściłam mu oczko na co się zaśmiał. W końcu zatrzymał się na parkingu. Byliśmy w miejscu, z którego prowadziło kilka szlaków turystycznych po całym lesie. Stąd turyści zaczynali swoje wędrówki. Na szczęście o czwartej nad ranem nikogo oprócz nas nie było.
- Jesteś niesamowita - spojrzałam mu prosto w oczy.- Ty też, chociaż przy pierwszym spotkaniu miałam ochotę ci przyłożyć - uśmiechnęłam się. Jedzenie razem z nagrodą leżało na tylnych siedzeniach samochodu.
- A teraz co masz ochotę zrobić? - po co odpowiadać, skoro można pokazać. Odpięłam swój pas i zbliżyłam się do niego. Wiedział co mam zamiar zrobić. Jego dłoń spoczęła na moim policzku i zbliżył się delikatnie ułatwiając mi sprawę. Poczułam jego wargi na swoich. Pocałunek był delikatny, spokojny i pełny uczucia. Żadne z nas się nie spieszyło. Gładził kciukiem mój policzek. Jęknęłam mu cicho w usta czując dłoń na biodrze. Nie widziałam jego twarzy ale byłam pewna, że się uśmiechnął. Miałam ochotę na więcej. Znacznie więcej ale musiałam trzymać swoje rządze na wodzy. Odsunęłam się powoli. Sean delikatnie ugryzł moją dolną wargę tak jakby chciał żebym została dłużej jednak również się odsunął. - Zdecydowanie wolę się z tobą całować na trzeźwo.
- Ja też bo przynajmniej będę coś pamiętać - uśmiechnęłam się sięgając po jedzenie na tył. Wręczyłam mu jego opakowanie.
Kiedy skończyliśmy jeść słońce powoli zaczęło pojawiać się na niebie. Robiłam się śpiąca i Sean chyba to dostrzegał. Nic nie mówiąc odpalił samochód i ruszył w stronę wyjazdu z lasku. Ze względu na to, że przez dłuższą chwilę było cicho przymknęłam oczy i niestety zasnęłam. Jego dłoń spoczęła na moim udzie co sprawiało, że czułam się bezpiecznie.
Przebudziłam się kiedy poczułam, że ktoś bierze mnie na ręce. Wtuliłam się mocno i dalej próbowałam spać.
- Mogłabym tak cały czas – wymruczałam mu w szyję. Słyszałam jak weszliśmy na klatkę schodową. Nie odwiózł mnie do domu tylko do siebie. W końcu nie wiedział gdzie dokładnie znajduje się moje mieszkanie. Nawet nie miałam zamiaru protestować. Dobrze mi się ostatnio spało.
- Nie ma problemu – weszliśmy prawdopodobnie do jego mieszkania. Było bardzo cicho więc jego współlokatorzy pewnie już spali. Zaniósł mnie do swojej sypialni i położył na łóżku. Delikatnie otworzyłam powieki ale szybko je zamknęłam ze względu na oślepiające światło. – Rozbieraj się – powoli zaczęłam rozpinać spodnie, które pomógł mi zdjąć. – Jak z dzieckiem – zaśmiał się.
- Daj mi spokój… nie mam siły, żeby zrobić cokolwiek – jęknęłam. Pomógł mi zdjąć jeszcze stanik i w końcu mogłam rozłożyć się na jego łóżku. – Lubię spać u ciebie… albo z tobą. Albo w sumie jedno i drugie – mówiłam leżąc odwrócona do niego tyłem. - I podobało mi się jak nazwałeś mnie dzisiaj mała - wymruczałam w poduszkę kiedy przykrył mnie kołdrą.
<Sean?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz