Kiedy Melissa opuściła dom, poczułem się odrobinę bardziej wyluzowany. Przy niej chciałem pokazać się z jak najlepszej strony, ale to przy Lukrecji mogłem być po prostu sobą. Przeszliśmy do pokoju, gdzie od razu padłem na łóżko, głowę wtulając w poduszkę. Nie ukrywałem, że dziś nie był mój dzień. Najchętniej spędziłbym go w łóżku, leniuchując. Dobrze, że miałem tego dnia wolne. Po wczorajszym spotkaniu z ludźmi z pracy chciałem tylko odpocząć i cieszyć się towarzystwem ukochanej. Nikogo więcej do szczęścia nie potrzebowałem. Słysząc jednak jej pytanie, spojrzałem na nią, starając domyśleć się, dlaczego to powiedziała. Widząc jej minę, nieco się zaniepokoiłem. Widocznie ją coś martwiło.
Czy byłem świadomy, że zawód modelki czasem polegał również na rozbieranej sesji? Tak, wiedziałem. Nie urodziłem się wczoraj, ale nigdy nad tym się nie rozwodziłem. Szanowałem wybór Lukrecji i nie zamierzałem jej ograniczać. Może odrobinę czułem ukłucie zazdrości, że obcy mężczyzna będzie widział jej piękne ciało bez ubrań, lecz nie zamierzałem o tym wspomnieć. Jeszcze pomyśli, że byłem typowym facetem, który traktuje swoją kobietę jako własność. Zdecydowanie nim nie byłem.
Przewróciłem się na bok, a następnie w końcu usiadłem na łóżku, będąc naprzeciw niej. Widać, że to pytanie ją trapiło. Nie patrzyła na mnie, a wzrokiem uciekała gdzieś w bok. Poderwałem się szybko ze swojego miejsca, chwytając ją ostrożnie w talii i przyciągając do siebie. Teraz oboje siedzieliśmy na łóżku, z tym, że Luka zajmowała moje kolana, opierając bokiem o mój tors. Złączyłem dłonie na jej talii.
- Mogę się jedynie domyślać, że praca modelki wcale nie jest łatwa - zacząłem, starannie dobierając słowa. - Póki żaden z tych facetów nie przekroczy granicy i nie położy swojej brudnej łapy na tobie bez twojej zgody, nie będę się w to wtrącał - dodałem, na koniec składając drobnego buziaka na jej skroni.
- Nie mogę uwierzyć, że przyjmujesz to z takim spokojem - powiedziała, w końcu na mnie spoglądając.
- Przecież nie przyznam ci się, że jednak trochę jestem zazdrosny o tych facetów... - powiedziałem cicho, skupiając wzrok na fotelu, gdzie tak niedawno jeszcze siedziała. - Ale nie zamierzam cię zmieniać i chcę żebyś wiedziała, że masz moje wsparcie i gdyby ktoś ci podpadł, to wiesz...
- To słodkie, że się tak o mnie troszczysz, zazdrośniku - powiedziała, kładąc dłoń na moim policzku, aby skierować moją twarz znów na siebie. Nasze spojrzenia ponownie się spotkały, a ja posłałem jej lekki uśmiech.
- W końcu jestem twoim rycerzem w lśniącej zbroi, czyż nie?
Lukrecja popatrzyła na mnie przez chwilę, po czym się zaśmiała. Ujęła moją twarz w dłonie, złączając nasze wargi razem. Pogłębiłem ten pocałunek, smakując jej ust. To zdecydowanie mi się podobało. Było lepsze od leniwego leżenia w łóżku. Prawą dłoń ułożyłem na jej udzie, kciukiem kreśląc kółka.
- To... dużo masz takich sesji? - zapytałem, kiedy się od siebie odsunęliśmy. - Może i ja bym się nadał na modela i moglibyśmy kiedyś razem wziąć udział w takiej sesji, co ty na to?
- Głupek z ciebie, Harv - powiedziała, uderzając mnie niezbyt mocno w ramię, śmiejąc się z mojego absurdalnego pomysłu.
Lukrecja?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz