piątek, 8 lipca 2022

Od Zeno - CD Faye/Do Rimmy

 Rozmowy adwokackie w obecności Blair po całej tamtej akcji to nie było moje marzenie, ale nie miałem wyjścia skoro moja mama już obiecała jej ojcu całą ta szopkę. Dziewczyna zapewne też nie była z tego powodu zadowolona, bo cała drogę do pracy nie odezwała się ani słowem, a znajdując się gdzieś w mojej obecności odwracała wzrok. 

Już na wejściu do pracy przywitała mnie ta sama blondynka co ostatnio. Jeśli gdzieś przez myśl przeleciało mi, że może jednak coś się u niej polepszy to... mocno się pomyliłem. Widać było po niej mocne niewyspane, ale aż takie przesadzone jakby wręcz zmuszała się do nie zmrużenia oka. 

-To my byliśmy dzisiaj umówieni? - spojrzałem na nią lekko zdziwiony. Ostatnio tyle działo się w moim życiu, ze mogłem o czymś pozapominać i kompletnie by mnie to nie zdziwiło. Na całe szczęście dziewczyna pokręciła głową z lekkim uśmiechem i już za moment wręczyła Blair, która stała obok plik kartek. 

-W takim razie przekaże osobiście dokumenty. Żeby młoda krew też mogła jak najwięcej z tego wyciągnąć. - To mówiąc zwróciła się wręcz do nastolatki stojącej obok, która... z tego co widziałem była w lekkim szoku. Od razu odebrała to co zostało jej wręczone i lekko skinęła głową. Pierwszy raz dzisiaj zobaczyłem też u niej uśmiech, a ta sytuacja jak mniemam zwolniła jej znowu hamulce. Przez cały ranek była wręcz nieobecna, a teraz nawet okazywała jakieś emocje. 

Dobrze, że nic nie pomieszałem, bo z tego co pamiętam dzisiaj miała zjawić się też nowa dziewczyna, która mogła pochwalić się naprawdę dobrym wykształceniem. Mało było prawników, których chciałbym w swojej kancelarii, ale teraz kiedy miałem trochę innych spraw na głowie przyda się osoba, która będzie w stanie mnie zastąpić i wszystkie sprawy poprowadzi równie dobrze. Kiedy Violeti Blair chwile sobie gawędziły o jej marzeniach i tym, dlaczego chce być prawnikiem - do holu weszła schludnie ubrana blondynka ze śmiertelnie poważną miną. Włosy miała spięte w kok co jeszcze bardziej uwydatniało jej rysy twarzy i duże oczy. Sadząc po tym jaką ma prezencję - nienaganną - musiała to być Rimma, dziewczyna, na która czekałem. 

Co dziwniejsze niemal bez wahania wyminęła nas, by porozmawiać z moją asystentką. 

-Prezencja nienaganna, ale nad komunikacją musimy popracować. - westchnąłem cicho patrząc na nią z góry i obserwując jak ta odwraca głowę w moją stronę. 

<Rimma?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz