piątek, 16 września 2022

Od Zeno - CD Faye

 Przez chwilę zastanawiałem się dlaczego dziewczyna ponownie zaczęła tak trudny temat. To prawda, że z nikim nie rozmawiam i nie dzielę się tym co jest w moim życiu. Na własnych błędach się tego nauczyłem i jak na razie była to jedna z lepszych decyzji w moim pojebanym życiu. Nie mogłem jej tak po prostu wszystkiego powiedzieć tym bardziej, że sam do końca nie wiedziałem czego chce i czego oczekuje od siebie w tym wszystkim. Siedząc sobie w takiej samej pozycji zacząłem delikatnie obracać szklanką w dłoniach, a ciecz znajdująca się wewnątrz niebezpiecznie zaczęła obijać się o ścianki. Przyglądałem się temu kupując sobie tym samym chwilę czasu. Kobiety miały jakąś dziwną tendencję do trudnych rozmów, które ja niekoniecznie chciałem poruszać. Leah była taka sama...

- Ja ogólnie nie ufam ludziom. - mruknąłem upijając łyk trunku i w końcu zerkając na nią - Nie wiem czemu chcesz mnie przekonać żebym zaczął Ci wszystko mówić. Problemy czyichś ludzi nie są raczej Ci do niczego potrzebne...

-Z tym, że ty nie jesteś tylko 'zwykłym człowiekiem'. - wbiła we mnie to swoje przenikliwe spojrzenie jakby chciała wyciągnąć z moich oczu informacje. Zaczynałem podejrzewać, że frustruje ją fakt, że prawie nic o mnie nie wie. -Czy to jest dla ciebie jakieś za trudne, Zeno? - prychnęła biorąc do ręki koc i przykrywając się lekko.

- Wszyscy obracający się w moim towarzystwie wskoczyliby za mną w ogień. Oddaliby za mnie życie gdyby mogli, to nic wyjątkowego czym byś mnie zaskoczyła...- ponownie wziąłem łyk, ale tym razem głębszy sprawiając, że już połowa zawartości szklanki zniknęła.  

Nie odpowiedziała na to i to w sumie nawet lepiej. Pewnie znowu podsumowałaby moje ego, które tak naprawdę było szczerością, którą się z nią dzieliłem. Taka była smutna prawda. Nie wiem co miałem w sobie, ale wzbudzałem ogromny respekt i zaufanie wśród ludzi, przy których się obracałem. Zerując drinka położyłem się na kanapie i sięgnąłem do kołnierzyka koszuli, którą miałem na sobie z zamiarem rozpięcia dwóch pierwszych guzików. Teraz gdy zrobiło mi się trochę cieplej od alkoholu bardzo mi przeszkadzały. 

- Widać po tobie, że coś się stało. Pijesz i w dodatku nie trzymasz fasonu tak jak zazwyczaj. Zeno w wydaniu luzaka to chyba zjawisko wymierające...- tym razem to ona łyknęła to co miała w szklance, jednak jej szło to o wiele wolniej

-Trzymam fason, po prostu wyobraź sobie, że alkohol też na mnie wpływa, zwłaszcza tak mocny i w takich ilościach. - przeczesałem włosy i jedną dłonią sięgnąłem po jakaś małą poduszeczkę żeby podłożyć ją sobie pod głowę. 

-Powiesz w końcu czy mam Cię zmusić? - na te słowa lekko odparsknąłem śmiechem kpiąc sobie kompletnie z tego. Musiałaby mi chyba przystawić pistolet do skroni, a to i tak niewiele by pomogło prawdopodobnie. Nie czekałem długo na jej ruch w tej kwestii, po prostu ze swojego miejsca przeniosła się.... na moje biodra. Skorzystała z tego, ze lezę i okrakiem usiadła idealnie na obręczy miedniczej. Obserwowałem bacznie to co robi. Nie odzywała się, a jej drobne ręce odstawiły drinka i powoli przesunęły się po moim torsie, by bez pośpiechu odpinać kolejne guziki od mojej koszuli. Gdy tylko osiągnęła swój cel przesunęła paznokciami po moim brzuchu przez co automatycznie spiąłem mięśnie. - Przypominam Ci Leah? - tym zdaniem zagięła mnie chyba bardziej niż ktokolwiek kiedykolwiek. Moje oczy zrobiły się większe od zdziwienia, a ja sam po raz pierwszy od dłuższego czasu nie wiedziałem jak się zachować i co odpowiedzieć. - Mimo tego jak się zachowujesz widzę jak na mnie patrzysz. Myślisz, że tego nie zauważyłam? Skoro nie jesteś mną zainteresowany to czemu miałbyś się tak zachowywać jak do tej pory? - wytłumaczyła to sobie wszystko na swój własny sposób, a ja po jej kontynuacji nieco otrzeźwiałem. 

-Może po prostu przestań sobie układać scenariusz. Nie jesteś teraz w pracy...

-I to jest właśnie problemem! Jesteś pierwszym mężczyzną, którego w żaden sposób nie mogę rozpracować, zrozumieć...

-Co tu jest do rozumienia? - odparłem ze swoim stoickim spokojem zerkając teraz na pustą szklankę. Podniosłem się do pozycji siedzącej wraz z nią przez co zsunęła się i siedziała teraz na moich udach. Wziąłem jej drinka do ręki i wyzerowałem w jednej chwili co spotkało się z jej lekkim niezadowoleniem.

-Ktoś Ci pozwolił? W ogóle... nie poznaje Cię, czemu taki jesteś? - grymas wymalowany na jej twarzy sprawił, że lekko się uśmiechnąłem

-A czego ode mnie oczekujesz?  - po tym usłyszałem jedynie ciche 'chciałabym być twoja' co dotarło do mnie tak jakby szło z drugiego pokoju. Spodziewałem się tego, ale nie spodziewałem się, że w końcu usłyszę to od niej. Domyślenie się naprawdę nie było ciężkie. - Nie chcesz tego, uwierz. - odpowiedziałem cicho - A teraz musisz iść zrobić nam drinki dopóki mam ochotę z tobą pić. 


Faye?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz