piątek, 6 sierpnia 2021

Od Elodie CD Zeno

 Korzystając z chwili spokoju na dole chciałam po prostu sprawdzić jak się trzyma Zeno. Bardziej dla siebie czy dla reszty? Nie umiałam odpowiedzieć sobie na to pytanie, w każdym razie cieszyłam się, że mogę zapytać go co tak naprawdę czuje. Od tamtych wydarzeń minęło trochę czasu jednak wciąż miałam w pamięci widok tego roztrzęsionego mężczyzny będącego w stanie nawet popełnić samobójstwo. Można powiedzieć, że wizje przeszłości trochę mnie prześladowały. Mimo, że Zeno był na co dzień zupełnie inny niż wtedy bałam się o zdrowie naszego szefa, a bez niego błądzilibyśmy jak we mgle, bylibyśmy jak nieporadne dzieci zostawione same sobie i wiem, że jakkolwiek Max i Lukrecja staraliby się ogarnąć sytuację to nie daliby rady. Potrzebowaliśmy po prostu jego i nikogo innego na naszym czele. Gdy zobaczyłam go muszę przyznać, że odetchnęłam z ulgą. Wrócił mu błysk w oku, a ton głosu nie zdradzał na jakiegokolwiek rodzaju załamanie. Jednak było coś co zaskoczyło mnie o wiele bardziej niż względny spokój mężczyzny – informacja o odnalezieniu siostry Leah, bo chyba nikt nie zdawał sobie sprawy z jej istnienia.

- Skoro tak.. – zaczęłam ostrożnie nie wiedząc do końca jak daleko mogę się posunąć w rozmowie z nim na ten temat. – Musi ci być trudno patrzeć na osobą tak do niej podobną…

- Z początku, było. – mężczyzna podniósł się do pozycji siedzącej,  powoli upił łyk wina i patrząc na lampkę delikatnie nią potrząsnął, a czerwona ciecz zatańczyła w szkle odbijającym blask sztucznego płomienia. – Patrząc na samą twarz masz wrażenie jakby stała obok ciebie Leah, dopóki jej usta się nie otworzą. Jej charakter sprawia, że na początku poczułem ogromny zgrzyt.

- Znana twarz wypowiadająca obce dla siebie słowa. – westchnęłam cicho również upijając łyk, podkuliłam nogi i naciągnęłam na kolana bardziej swoją koszulę. – To brzmi jak koszmar.

- Coś w tym stylu. – mruknął. – Ostatecznie Lan strasznie mnie irytuje. Sprawia wrażenie roztrzepanej i nie do okiełznania. Nie wiem czego mogę się po niej spodziewać dlatego wolałbym mieć ciągle na nią oko. Jeśli będzie w Pangei to sprawowanie nad nią kontroli będzie łatwiejsze niż gdyby samopas puścić ją po Londynie. Co o tym myślisz?

Zdziwiło mnie, że pyta się o moje zdanie, byłam tylko marnym pionkiem w szeregach tej organizacji, a nie kimś mającym na cokolwiek wpływ. Wcielenie siostry jego narzeczonej do naszej mafii byłoby rozwiązaniem mogącym dać korzyści, nie tylko jako dodatkowa para rąk, ale także do łatwej jej obserwacji. Z drugiej strony czy była osobą godną zaufania? Nie znałam Leah więc i nie mogłam ocenić Lan w tej kwestii. Dodatkowo zaufanie komuś przychodzi mi bardzo trudno.

- Myślę… że podejmiesz właściwą decyzję. – zawahałam się przez chwilę. – Jesteś szefem i wierzę, że cokolwiek postanowisz to chcesz działać dla naszego dobra. Wszyscy gramy do tej samej bramki.

Czarnowłosy pokiwał lekko głową, po czym spojrzał na mnie, a z jego ust padło pytanie na które chyba najmniej chciałabym odpowiadać.

- Po co tak właściwie tu przyszłaś?

- Nie do końca wiem jak na to odpowiedzieć. – westchnęłam cicho. – Cokolwiek powiem zabrzmi to głupio… Chyba dla własnego spokoju. W każdym razie cieszę się, że jesteś w dobrej formie. – dopiłam do końca swoją porcję wina.

Nie chciałam patrzeć teraz na niego, czułam, że lekko się zawstydziłam, a może to już wino mieszało mi w głowie. Nie jestem z nim blisko więc czy jest coś co powoduje, że mam prawo się o niego martwić? 

<Zeno?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz