Isaac nie kłamał. Miał całkowitą rację. Z tej policjantki była naprawdę niezła sztuka. Urocza, drobna blondyneczka o niezwykłej urodzie. Doprawdy ciężko było się nie zakochać. Przyciągała spojrzenia. Gdybym szukał kogoś na swoją drugą połówkę, na pewno zajęłaby pierwsze miejsce na liście moich kandydatów. Nawet ja musiałem to przed sobą przyznać. Tylko czy była singielką? Jeśli nie, sprawy by się znacznie skomplikowały.
Uśmiechnąłem się do niej, udając zawstydzonego z faktu, że mnie rozgryzła. Co jak co, ale mojej osobie daleko było do tego uczucia. Zawsze robiłem to, na co miałem ochotę i nie zastanawiałem się, jak kto inny może postrzegać moje działania. Także wstyd był mi obcy. Przejąłem od niej z powrotem przesyłkę, przyglądając się naklejce z danymi. Była na jakiegoś Aarona, nie znałem typka. Nieszczęśnik będzie musiał sobie jeszcze na nią poczekać. Dziś nie miałem zamiaru pracować. Byłem tu jedynie po informacje. Ciekawiło mnie, czego jeszcze się dowiem o pięknej policjantce.
- Piękne imię - powiedziałem, nie przestając na nią spoglądać. - Pasuje do tak niezwykłej właścicielki.
- Przestań czarować - odparła, zakładając sobie niesforny kosmyk włosów za ucho.
Więc jednak mój urok osobisty zadziałał? Dawno nie miałem okazji odgrywać takiej roli, ale jak widać, nie wypadłem z gry. Dobrze mi szło. Przynajmniej na razie. Musiałem jednak pamiętać, że to wciąż glina. Co, jeśli zwietrzy jakiś podstęp? Mogła być cholernie bystra, co piękna. Nie wydawało mi się, aby w swojej policyjnej bazie danych mieli jakieś podejrzane informacje na mój temat. Na pewno nie mieli moich powiązań z żadną grupą przestępczą. To najważniejsze. Jeszcze nigdy nie dałem się złapać na czymś innym niż przekroczenie prędkości. Ale takie coś nie było niczym niezwykłym.
- Zdecydowanie warto było zrobić z siebie głupka, aby cię poznać. Plotki okazały się prawdziwe. Chociaż nie oddały całej prawdy. Pojawiła się w sąsiedztwie niesamowicie piękna kobieta - odparłem na jej zadane pytanie. - Cała przyjemność po mojej stronie.
- Każde nowe osoby witasz w ten sposób? - zapytała, a delikatny uśmiech nie schodził jej z twarzy.
Czy mi się wydaje, czy chwyciła haczyk? Możliwe było, że byłem w jej typie? Co prawda strój kuriera nie zrobił na niej takiego wrażanie, jakie zrobiłaby moja czarna skóra w pakiecie z lepszymi ciuchami.
- Tylko wybrane - powiedziałem, podrzucając przesyłkę w swoich dłoniach. - Z tą urodą musisz pracować jako modelka, nie mylę się? Czy dałabyś się zaprosić kiedyś na kawę? Wiem, że zrobiłem z siebie dziś głupka, ale wierz mi, nie jestem wcale taki zły.
Niver?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz