czwartek, 7 lipca 2022

Od Zeno - CD Faye

 Już dawno nie zajmowałem się rozwodami, dlatego informacja o tak zdruzgotanej kobiecie w kancelarii zmusiła mnie do zastanowienia się czy ja w ogóle chce jeszcze grzebać w tych ustawach. Niestety jako jeden z wyżej postawionych w rankingu prawników w tym obrębie musiałem być na bieżąco ze wszystkim i odmówienie nie wchodziło tutaj w grę. Moja renoma upadłaby tak szybko jak moje zdrowie psychiczne przez ostatnie sytuacje. 

Trzeba jej przyznać, że mimo kiepskiej kondycji, kilku ran i zapłakanych oczu dysponowała ciekawą urodą. Może nie jakoś wybitnie oryginalną patrząc na to ile azjatek znajdowało się dookoła mnie, ale mimo wszystko taką, która zwracała uwagę. 

-Czyli rozumiem, że stałą opieka psychiatry lub psychologa jest? - wypytywałem o wszystko po kolei cały czas dbając o jej komfort i nie rzucać jej od razu na głęboką wodę. Najpierw należało zatroszczyć się o nią, a dopiero potem o ten przeklęty rozwód. Raczej nie odpowiadała wylewnie, kiwała głową z potwierdzeniem lub zaprzeczeniem i tylko kiedy musiała -składała pełne, ładne zdania. Widać było, że prawdopodobnie jest z jakichś wyższych sfer społecznych zwłaszcza po poziomie wypowiadania się. 

Westchnąłem głośno siedząc już po uszy w papierach, pozwie i innych pierdołach. Miałem wrażenie, że moja głowa już z samego rana eksploduje z nadmiaru informacji. Na całe szczęścia kobieta siedziała cicho widząc, że staram się znaleźć sensowne argumenty na to, by tego rozwodu sąd udzielił.

-Raczej nie ma powodu do obawiania się. Tej sprawy niemal nie da się przegrać, a Pani mąż jest na przegranej pozycji niemal z każdej prawnej strony. Prawdopodobnie nawet odwołanie od tego nie będzie wchodziło w grę. Musimy wykluczyć również mediacje, które sąd może zaproponować, dlatego potrzebna będzie obdukcja, bo to od razu da nam zielone światło i....

Chciałem kontynuować swój wywód jednak w tym momencie zadzwonił telefon służbowy. Oczywiście to były moje sekretarki, które w takich sytuacjach dzwoniły tylko w nagłych przypadkach. Przeprosiłem więc blondynkę i odebrałem, a to co usłyszałem przez telefon popsuło mi humor jeszcze bardziej. Blair przyszła na pierwszy dzień praktyk. Boże kochany, jeszcze będę musiał użerać się z tą niezrównoważoną smarkulą. 

-Cz...czy coś się stało? - kobieta z niewinnym spojrzeniem zapytała od razu kiedy odłożyłem telefon. Posłałem jej krótkie porozumiewawcze spojrzenie, ale za moment lekko się uśmiechnąłem. 

- Niestety muszę jeszcze zapytać, czy nie będzie miała Pani nic przeciwko jeśli przez cały przebieg sprawy będzie towarzyszyć nam moja uczennica, Blair Clarke. Chciałbym najpierw zadbać o Pani komfort, dlatego nie wpuszczę jej tutaj bez wcześniejszej zgody. 


<Faye?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz