piątek, 22 lipca 2022

Od Hiddena - CD Natalie & Setha

 Nie traktowałem Nat jak służącej, ok? Po prostu ten ekspres mnie przerastał tak samo jak cała ta sytuacja. Gdybym widział, że dziewczyna ma zamiar tak szybko wrócić z zakupów to nawet nie śmiałbym wpadać na tak wybitny pomysł jak to, żeby sprowadzić gówniarza do siebie. 

- Co masz taką minę? - Seth zwrócił się do mnie widząc jak odprowadzam wzrokiem Natalie do kuchni, a moja mina był bardzo... niezadowolona lekko ujmując. Wszystko się teraz jeszcze bardziej skomplikowało niż było do tej pory, a ja robiłem sobie jeszcze więcej problemów. - Wyglądasz jakbyś chciał kogoś zabić... - dokończył, a w jego oczach dojrzałem lekkie przerażenie. Szkoda, że się mnie tak nie bał jak siedzieliśmy razem w klatce.

-Przestań co? Nie tknąłbym Cię nawet kijem, a co dopiero marnował naboje na ciebie. - wymruczałem będąc już widocznie poirytowany tym wszystkim. Po tym tekście usłyszałem tylko swoje imię dochodzące z kuchni co chyba miało za zadanie mnie skarcić i mój niewyparzony jęzor.

 

-Dziwne, bo mam wrażenie, że byłeś innego zdania jak siedziałem Ci na kolanach. - powiedział cicho chłopak ze spojrzeniem wbitym gdzieś w krajobraz za oknem. Moja reakcja była bezcenna, bo oczy to miałem przez chwilę jak monety. Powiedział to wystarczająco cicho żeby dziewczyna będąca w kuchni nic nie usłyszała, ale żebym też ja usłyszał każde pojedyncze słowo bardzo wyraźnie. 

-Ty... gnojku.- prychnąłem pod nosem, aby już za moment na mojej twarzy pojawił się zadziorny uśmiech. Widzę, że koleżka jest ciekawym egzemplarzem, z którym nie będę się nudził. Na sam dźwięk tego 'gnojku' Seth uśmiechnął się triumfalnie po czym wstał z miejsca i poszedł pomóc Natalie wziąć trzy kawy. Kurwa, skubana potrafiła w tym gównie zrobić trzywarstwowe latte!

- Skoro już i tak o tym gadamy.... - zaczął dzieciak - To jak ty się czujesz? - to pytanie zdziwiło mnie zwłaszcza po tej jego postawie, która krzyczała, że chce stąd jak najszybciej wyjść.

Nie odpowiadając na pytanie wstałem z miejsca i ostrożne ściągnąłem z siebie koszulkę ukazując praktycznie całe zaklejone plecy i ramiona. Moja klatka piersiowa była minimalnie pocięta, dlatego z przodu miałem zdecydowanie mniej opatrunków.  Brunet zmierzył mnie wzrokiem dokładnie oglądając każdy milimetr mojego ciała do momentu aż zatrzymał się na moich oczach.

- Dobrze, że to w ogóle przeżyłeś... - mruknął szybko wracając wzrokiem na stoli, a następnie na szklankę z kawą. 

- Biorąc pod uwagę jak będzie wyglądać moje ciało to chyba wolałbym..

-Hide! - Natalie rzuciła we mnie poduszką, która trafiła wprost w moją twarz. Dzięki temu nie miałem możliwości w ogóle dokończyć myśli. Teraz to już nawet nie wolno mi było mieć depresyjnych i samobójczych myśli. 

Odłożyłem poduszkę i w tym samym momencie usłyszałem dźwięczny dzwonek Iphone'a. Zerknąłem na wyświetlacz, a kiedy zobaczyłem dopisek 'Stary' od razu uśmiechnąłem się pod nosem. Zeno chyba nigdy się nie dowie jak mam go zapisanego w telefonie. Wstałem z miejsca żeby nie przeszkadzać tej dwójce w rozmowie i podchodząc do okna odebrałem telefon. 

- Co tam?

-Nie mam dla ciebie dobrych wieści...

Na samo to zdanie przełknąłem ślinę nie wiedząc czego się spodziewać. Skoro mówił to Zeno to naprawdę musiało być to coś ważnego. 

-Niezależnie jak długo wszyscy będą to chcieli przed tobą ukrywać to...
Justin tak szybko jak dowiedział się o twoim porwaniu tak szybko zwinął
manatki razem z Elodie i wygląda na to, ze nie zamierzają tutaj wracać. 
Wystawili nas wszystkich.

Po tych słowach zamarłem, a moja dłoń, która trzymała telefon opadła bezwładnie. Już nawet nie słyszałem dalszej części. Nie odpowiadałem, ale też nie rozłączyłem się. Po prostu wbiłem wzrok w kamienice za oknem czując jak moje oczy zachodzą łzami. Najpierw to on dla mnie był drugą opcją, grał mi na uczuciach jak chciał, a kiedy potrzebowałem przyjaciela po prostu zwinął się i wyjechał zostawiając nie tylko mnie, ale i wszystkich pozostałych. 

-Hidden? - usłyszałem za sobą, jednak nie miałem odwagi się teraz odwrócić. Zakryłem twarz przedramieniem starając się jak najbardziej opanować emocje, jednak nie byłem w stanie stać tak długo, bo mój nowy kolega bardzo szybko wstał i odwrócił mnie w ich stronę. 

- Jezu kto dzwonił? - Natalie zerwała się z miejsca również do mnie podchodząc. Odwracałem głowę, zakrywałem się włosami jak najbardziej tylko żeby nie widzieli, że za chwilę łzy, które zgromadziły się w moich oczach zaczną spływać po policzkach. - Hide powiedz co się dzieje! - naciskała

-Ja.... chyba mam po prostu złamane serce. - odpowiedziałem cofając się do tyłu, by za chwilę uderzyć lekko plecami o ścianę obok okna i mimo bólu jaki świadomie sobie zadawałem zsunąć się po płaskiej powierzchni aż na samą podłogę. 


<Seth/Nat?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz