niedziela, 24 lipca 2022

Od Anraia CD Felixa

Wyszedł z Twittera, schował komórkę do kieszeni, ciężko wzdychając. Jeśli Felix myślał, że dobije go poprzez zrzucanie na niego myślenia w całej tej, jak to mówili, operacji to się grubo mylił. Anrai wręcz preferował mieć przynajmniej większość rzeczy pod swoją kontrolą.
– Cóż, przede wszystkim nie możemy się spieszyć – zaczął. – Fuller nie jest wcale głupi, więc jak zaczniemy go wypytywać o jego dziewczynę, na pewno zacznie nas podejrzewać.
– Tyle to ja też się domyśliłem rzucił Felix, krzyżując ręce na piersi.
– Na razie musimy zachować odpowiedni balans. Będziemy udawać głąbów i wspominać o lasce, ale tylko, gdy będzie okazja pasować. Na przykład on powie: Okej, idę teraz sobie, a my na to: Gdzie, do swojej damy?. Taka forma dogryzania mu. Jak Fuller nie poruszy tematu, nie odzywamy się.
Felix słuchał go uważnie. Gdy tamten skończył, pokiwał głową.
– Mhm, mhm. Akurat zgrywanie błaznów nie będzie trudne, kiedy ekipa już uważa nas za jednych.
Anrai spojrzał gdzieś w dal, popadając w zamyślenie. Przyłapywanie Harveya na gorącym uczynku nie było wcale aż tak konieczne, przynajmniej na najbliższą metę, ale jeśli chcieli zdobyć jakiekolwiek pożyteczne informacje i upewnić się, że ich znajomy policjant coś ukrywał, musieli działać naprawdę z głową. Felix się nie mylił, niejedna osoba postrzegała ich dwójkę jako lekkoduchów, dla których najbardziej cenne są żarty i rozrywka. Byli jednak policjantami, a Anrai też niekrótko pracował jako detektyw, więc jak ktoś się lepiej na nich poznał mógłby domyślić się, że nie wygrali stanowisk na komisariacie w loterii. Możliwe, że nawet sam Fuller coś wyczuł, dlatego musieli być naprawdę ostrożni.
Szli z dobry kawałek w milczeniu, ich ciszę zakłócały jedynie odgłosy pojazdów w tle. Felix rozglądał się wokół, aż w końcu spojrzał na niższego od siebie policjanta, mówiąc:
– Okej, to ty będziesz szukał informacji.
– I właśnie na takie sytuacje Anrai wyciągnął z kieszeni portfel – mam uno reverse.
Wyjął kartę i pokazał ją koledze.
– Co?! Nie możesz tak...!
– Ale jej nie użyję.
Usłyszawszy to, Laozi zamilkł, uniósł brwi w wyraźnej konfuzji. De Veen zaś jak gdyby nigdy nic schował kartę z powrotem do portfela, a ten zgrabnie wsunął do kieszeni.
– Ja będę przeszukiwać Internet i akta, a ty zajmiesz się bezpośrednim kontaktem z Harveyem – mówił dalej. – Ty go znasz dłużej ode mnie, jak ja zacznę pytać to na pewno wyczuje podstęp.
– Ta, zwłaszcza, że ty nie jesteś wcale taki towarzyski. – Felix posłał mu zawadiacki uśmieszek.
– Słuchaj, jeśli mam wybierać między przeglądaniem memów na Reddicie, a zagadywaniem niemal stereotypowych gliniarzy, którzy poza krzyczeniem: Stój, policja! nie mają czym się zaprezentować lub osób, które najchętniej by mnie odesłały z powrotem do dziewiątego kręgu to chyba mój wybór wydaje się w miarę oczywisty, czyż nie?
Między dwójką nastała cisza.
– Wow – wyrwało się w końcu z ust Felixa. – No ty chyba musisz popracować nad osobowością, bo z takim charakterem i podejściem do życia z pewnością nie wyrwiesz panienki tak szybko jak nasz Harvey.
Słysząc jego słowa, Anrai obdarzył go odrobinę krytycznym spojrzeniem. Nie był jednak na niego wcale zły. Takie teksty akurat nie robiły na nim wrażenia. Miał dwadzieścia osiem lat i był zadowolonym kawalerem, który i tak niekiedy musiał się zajmować dzieckiem swojej siostry, więc w życiu nie była mu wcale potrzebna dziewczyna (ani chłopak, w końcu nigdy nie sprawdzał swojej orientacji). Odcinałby się odpowiedziami, że on to kocha Boga, ale cóż... Agnostykowi nie wypada tak mówić.
– Wybacz, ale mam za dużo na głowie, żeby ganiać za miłością, która, swoją drogą, jest pojęciem abstrakcyjnym – odpowiedział bez wahania.
– Dużo na głowie, czyli? – ciągnął dalej Felix.
– Przede wszystkim każdego ranka muszę zdobyć w sobie na tyle motywacji, że w ogóle wstać z łóżka, nie wspominając o pójściu do pracy.
Felix zmrużył oczy, marszcząc brwi. Pogładził palcami dłoni swój podbródek, widocznie zastanawiając się nad czymś. Wreszcie powiedział:
– Gdzieś tam masz punkt, ale nie jestem pewny.
Anrai powstrzymał się przed pokręceniem głową.
– Pamiętaj, jak rozmawiasz z Fullerem o jego dziewczynie to subtelnie.
– Wiem, wiem. Jak zacznę go zasypywać pytaniami to poczuje, że coś śmierdzi, a nie będę to oczywiście ja. – Oparł dłonie o biodra. – Trochę mu podogryzam tu i tam, a po jakimś czasie udam, że ochłonąłem, żeby pomyślał, że się znudziliśmy.
W reakcji na jego słowa De Veen uniósł jedną brew. Zmierzył wzrokiem kolegę z góry na dół jakby w pewnym zaskoczeniu.
– Wow, twój mózg wykształcił nowe połączenia nerwowe – rzekł mniej podekscytowanym tonem niż mogło się spodziewać. – Niesamowite.

Felix?
714 słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz