niedziela, 24 lipca 2022

Od Natalie CD Romaise

Po tak długim czasie w którym tak naprawdę byłam trzeźwa, wrócenie do baru, żeby utopić swoje smutki w alkoholu było.. żenujące. Odkąd moje drogi złączyły się z Hidden'a, nie odwiedzałam już klubów średni kilka razy w tygodniu. Trochę się naprostowałam? Próbowałam sama walczyć z problemami jakie ostatnio napotkałam i wiedziałam, że muszę robić to na trzeźwo. Zwłaszcza teraz, kiedy zajmowałam się owym chłopakiem i koniec końców, tymczasowo z nim zamieszkałam. 
Nie wiedziałam czy to była dobra decyzja, strasznie ją teraz kwestionowałam. Dlaczego? Przed moim wyjściem pojawił się oczywiście zapalnik całego tego nawrotu do picia. I był nim młody chłopak, którego dziś poznałam. W głębi duszy wiedziałam, że przecież nie chciał dobrze. Ale mówienie Hidden'owi, żeby poszli na piwo? Teraz, kiedy powinien tak naprawdę wstrzymywać się od wszystkich używek, żeby jak najszybciej dojść do zdrowia? To była głupota. A stan w jakim się znajdował.. szybko przystał na decyzję, w efekcie czego się pokłóciliśmy. Nie powiedział mi nawet, o co chodziło z tym telefonem. A przecież widać było, jak bardzo był zdewastowany. Szczerze? Łamało mi to trochę serce ale.. musiałam zagryźć zęby. Ja też nadal ukrywałam wiele rzeczy..
I tak znalazłam się w barze, który należał do Serpents. Można by rzecz, że spadłam z deszczu pod rynnę. Czemu, ze wszystkich miejsc w Londynie wylądowałam akurat tutaj? Pewnie dlatego, że wiedziałam, że nikt mnie tutaj przedwcześnie nie znajdzie. Mimo tego, że nie było to miejsce aż tak wysokich polotów było dobrze strzeżone. Tak jak każdy ich lokal. Bardziej lub mniej, jestem rozpoznawana wśród tych osiłków jako siostra Jayden'a. Niekoniecznie muszą wiedzieć, jaka jest moja relacja z bratem. Dlatego w razie potrzeby będę mogła wykorzystać swój 'status'. W końcu nigdy nie wiadomo co może się wydarzyć, z jakimiś ludźmi z pod ciemnej gwiazdy dookoła. Ale raczej nie zaczepiliby mnie; nie byłam ubrana tak, aby przyciągać uwagę. Zwyczajne jeansy, płaskie buty i pierwszy lepszy sweter. Niesamowity powrót do korzeni, jednak nie chciałabym wrócić do części, w której miałam poobijane ciało i twarz.
Siedziałam więc na stołku ze wzrokiem wbitym w kufel piwa stojący na ladzie przede mną. Przecież nie przyszłam tu po to żeby spijać jakieś wykwintne drinki, ani żeby szukać jakiegoś nowego sponsora. Chciałam.. po prostu upić się do pół przytomności, żeby nadal móc wrócić o własnych siłach do domu. Właściwie to nie mojego domu, tylko Hiddena. A może to jednak był zły pomysł? Może nie powinniśmy być w takiej intymnej sytuacji jak mieszkanie razem? Czy to było za dużo?
Nie zaprzeczę, miałam nadzieję, że ktokolwiek, naprawdę ktokolwiek do mnie zadzwoni lub napisze. Sama chyba nie umiałam się wyciągnąć z tego transu, ale.. kontakt z kimś może by pomógł. Miałam ogromny mętlik w głowie, pewnie też przez to, że nie piłam teraz swojego pierwszego piwa, a może już czwarte z koleii.
Wtem nagle krzyki faceta siedzącego niedaleko mnie sprawiły, że zwróciłam się w tamtą stronę. Idealnie w momencie, w którym uderzył barmankę, która jeszcze niedawno mnie obsługiwała. Zaraz po ty dziewczyna próbowała odwrócić wzrok jednak ten jak jakieś zwierzę złapał ją za podbródek i zmusił do tego, żeby na niego patrzyła.
Nie wiem co mnie do tego podkusiło, ale wstałam z miejsca i podeszłam do nich. Tępak oczywiście nie zwracał na nic dookoła uwagi. Szarpnęłam go za marynarkę, a ten odwrócił się w moją stronę puszczając w efekcie barmankę. Złapała za krawędzie lady i spuściła głowę w dół.
- Co Ty kurwa robisz co? - warknęłam na faceta, który patrzył na mnie z obłędem w oczach. - Ty pierdolona świnio, kim Ty w ogóle jesteś, że się tak panoszysz?
- A kim Ty kurwa jesteś co? Mała dziwko. Tym jesteś! - sięgnął do kieszeni, po czym rzucił we mnie marnymi kilkoma banknotami. - No dalej! Rozbieraj się! Na co czekasz co? Potrzebujesz zaproszenia? Mam zabrać Cię do siebie, żebyś nauczyła się jak kurwa zachowywać?
Słowa jakie wręcz wypluwał sprawiły, że w środku się we mnie zagotowało. Zanim postanowiłam oddać się impulsom spojrzałam przez ramie i na moją korzyść, dwóch facetów mojego brata już się nam przyglądało. Nie myślałam więc ani chwili dłużej i zamachnęłam się najmocniej jak tylko umiałam i uderzyłam awanturnika zaciśniętą pięścią. Reszta działa się bardzo szybko w moich oczach, pewnie przez to, że miałam już trochę alkoholu płynącego we krwi.
Podstarzały typ najpierw złapał się za twarz po czym rzucił się do mnie z łapami. Złapał mnie za sweter i wręcz rzucił na ladę, o którą uderzyłam z bardzo nieprzyjemnym wydźwiękiem. Zdecydowanie zostanie po tym ślad na moich żebrach. Kiedy oparłam czoło o ladę z którą się przed chwilą zderzyłam i kurczowo trzymałam ten chciał znów do mnie podejść. Nawet coś gadał ale nie zwróciłam na to uwagi, bo zanim znów mnie złapał faceci których wcześniej widziałam już przy nas byli. Jeden złapał go za fraki, a drugi uderzył tak mocno, że głowa poleciała mu do tyłu. Nie zważając uwagi na to, w jak chujowej sytuacji się znajdował nadal się zgrywał i próbował odgrażać. Ci tylko spojrzeli na siebie po czym zaczęli ciągnąć go na zewnątrz, żeby za pewne się z nim rozprawić. Przyglądałam się wszystkiemu z uśmiechem grającym na ustach.
- Kurwa. - mruknęłam siadając na wolnym już stołku. Jedną ręką trzymałam się w bolącym miejscu, a drugą podparłam głowę. - Teraz na pewno nie będzie takim chojrakiem co? - mówiąc to spojrzałam na dziewczynę, która już na mnie patrzyła.
Niestety jej odpowiedzią była kompletna cisza.
- Okej.. jeśli nie chcesz rozmawiać to ja to w pełni rozumiem. Ale mogłabyś mi nalać nowe piwo? Tamto już jest pewnie za ciepłe.. i nie martw się, zapłacę, niczego nie oczekuję.
Miałam teraz chwilę na to aby jakkolwiek się jej przyjrzeć. Moimi pierwszymi wnioskami było to, że na pewno nie jest stąd. Nie chciałam być stereotypowa, ale raczej niewiele osób mieszkających w Londynie prezentuje się tak.. ściśle związanie ze swoją kulturą? Nie umiałam tego lepiej ująć w słowa. A może ona w ogóle mnie nie rozumiała i paliłam głupa? I ta biżuteria.. była naprawdę przepiękna.

< Romaise? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz