Pobudka po jakże wspaniałym spotkaniu integracyjnym nie należała do najprzyjemniejszych. Kiedy się obudziłem, pierwsze co zauważyłem to brak Lukrecji obok mnie. A przecież to przy niej zasnąłem. Jej miejsce było puste i zimne, musiała już dawno wstać. Westchnąłem w poduszkę, zbierając się do wstania. Nie mogłem przecież leżeć tu cały dzień. Doceniłem fakt, że udało mi się wczoraj wziąć prysznic. Teraz nie miałbym na to siły. Samo podniesienie się do pozycji siedzącej stanowiło nie lada wyczyn. Dłuższą chwilę siedziałem na łóżku, próbując zmobilizować się do założenia ubrań. Najchętniej bym się tym nie przejmował i paradował w samych bokserkach, lecz w pamięci miałem, że to dom rodzinny państwa Moretti i nie wiedziałem czy przypadkiem nie natrafię na kogoś z rodziny, na ten przykład jej braci.
Kiedy wyszedłem z sypialni, skierowałem swoje kroki w stronę przyjemnego zapachu kawy oraz odgłosu rozmowy. Jak widać nie byliśmy tu sami. Ostrożnie wszedłem do salonu. Na kanapie siedziała Luka, która prowadziła rozmowę z nieznajomą. Stanąłem przy drzwiach, przyglądając się jej. Nigdy przedtem nie widziałem tej dziewczyny. Czy również należała do mafii?
Szybko jednak poznałem imię tej nieznajomej i powiązanie z Lukrecją. Nie spodziewałem się, że wśród rodzeństwa jest jeszcze druga siostra. W dodatku starsza. Luka nawet o niej nie wspomniała, ale ja również o to nie pytałem. Ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy słuchałem dalszych słów. Dołączyłem do swojej ukochanej, siadając obok na kanapie. Ciekawiło mnie, czego jeszcze się dowiem. Kolejną zadziwiającą informacją był fakt o pochodzeniu rodziny Moretti-Harris. Rozmowę o tym postanowiłem przełożyć na inny dzień, gdy będziemy sami. To pokazywało, jak mało jeszcze znałem Lukrecję. Czy nie była wystarczająco mnie pewna, aby wspomnieć o takich szczegółach? Nie ufała mi aż tak bardzo? Czy po prostu nie było ku temu jeszcze okazji?
Lukrecja zniknęła na chwilę na górze w pokoju, aby się przebrać, przez co zostałem sam z Melissą. Przyglądałem jej się, doszukując podobieństwa do siostry czy braci. Dziewczyna była ładna, co zapewne było zasługą jej włoskich korzeni, jak niedawno się dowiedziałem. Znajdowaliśmy się w kuchni, prowadząc luźną rozmowę. Jedno pytanie jednak dało mi do myślenia. I to nie tak, że sam sobie go nigdy nie zadałem. Bo głowiłem się nad nim już sporo czasu. Związek z kimś takim jak Lukrecja był ryzykowny. Nie byłem naiwny i liczyłem się z tym, że nie będziemy mieć sielankowego życia. W końcu ktoś może odkryć prawdę. Obawiałem się, że moi ludzie zrobią to szybciej niż myślę. Byli cholernie inteligentni i zaczęli za bardzo węszyć wokół Luki. Jak tylko poznają jej powiązania z Pangeą, polecę również ja.
- Nie zabiją - odpowiedziałem, pewny tych słów. - Nawet jeśli byłaby bossem całej tej przestępczej organizacji, nie tkną jej palcem.
- Myślisz, że prawo ich zatrzyma? - zapytała, nie przekonana w żadnym calu moim zapewnieniem. I miała do tego prawo, nie dziwiłem jej się. Tu chodziło o nią, o jej rodzinę. - Jeśli tak myślisz, jesteś naiwny, bez urazy...
- Zrobię wszystko, aby nikt z całej londyńskiej policji nie poznał tego sekretu. Dołożę wszelkich starań, by chronić całą rodzinę jak najdłużej. Przed policją oraz innymi gangami. Kiedy tylko ktoś zacznie interesować się nazwiskiem Moretti-Harris, będę o tym wiedział. Nie jestem niczego bardziej pewny, jak bycia z Luką. Nie zamierzam z niej rezygnować, szczerze ją kocham, dlatego zapewnię jej bezpieczeństwo.
- Mam nadzieję, że wiesz co robisz - odparła na koniec, posyłając lekki uśmiech. - Muszę przyznać, że moja siostrzyczka ma niezły gust. Nie spodziewałam się, że upoluje sobie tak przystojnego policjanta.
Zaśmiałem się na jej słowa, kręcąc głową. Nawet nie wiedziała, że to było na odwrót. To ja miałem szczęście, że tak piękna kobieta, w dodatku modelka zechciała kogoś tak pospolitego.
- Mogłabyś go już tak nie męczyć? - powiedziała Lukrecja, wchodząc do pomieszczenia. Była już przebrana i uczesana. Wyglądała świeżo i pięknie, jak zawsze zresztą. - Mam nadzieję, że nie zanudzałaś go ckliwymi historyjkami z dzieciństwa.
- Chętnie bym o czymś takim posłuchał - odparłem, podchwytując temat.
Lukrecja? Melissa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz