Za oknami było już kompletnie ciemno, a jedyne światło jakie mieliśmy to małe ledy zapalone w kuchni i jedna większa, stojąca lampa w salonie. Wpatrywałam się lekko ogłupiona w mężczyznę, który w kilka sekund poradził sobie z moją górną częścią bielizny i wcale nie zamierzał przystawać na tym. Szczerze, to pierwszy raz widziałam Harveya w takim stanie. Ten uczuciowy i delikatny chłopak miał też drugą stronę medalu, która najwidoczniej aktywna była tylko przy mnie. Brzmi to trochę jak w jakiejś grze taktycznej.
Nie dane mi było zbyt długo nacieszyć oczu, bo już za chwilę ponownie zamknęłam je przywarta do framugi drzwi. Czułam jak na mnie napiera i nawet jeśli sprawiało to lekki dyskomfort to nawet nie myślałam o tym, by wydać z siebie jakikolwiek dźwięk niezadowolenia, by tylko nie przestawał. Okropnie mnie to wszystko krępowało, choć zdawać się mogło, że jako modelka jestem zaprawiona w boju i naprawdę mało co jest w stanie wprawić mnie w zakłopotanie. Tutaj natomiast sprawa wyglądała inaczej. Czułam jak moje policzki płoną, a dotyk Harveya na moim nagim ciele powodował u mnie delikatne dreszcze i gęsią skórkę. W pewnym momencie na dosłownie chwilkę oderwał się od moich ust, ale będąc nadal bardzo blisko mnie spojrzał mi w oczy. Szukał w nich pozwolenia i teraz dokładnie mogłam to zaobserwować, bo oboje tak samo błądziliśmy spojrzeniami. Nasze oddechy choć przyspieszone to zrównane do siebie przez co tym bardziej się nakręcaliśmy.
- Luka...ty...- zaczął cicho chcąc prawdopodobnie zadać jakieś pytanie, aczkolwiek gdy tylko chciał dokończyć usłyszeliśmy jakiś głośny huk dosłownie tuż obok nas, a przynajmniej tak mi się wydawało. Jeśli kiedykolwiek wątpiłam w swoją szybką reakcję, tak reakcja Harveya była błyskawiczna tylko po to by schować nas oboje za ścianą w kuchni. Dźwięk dochodził z salonu więc stojąc w drzwiach było trochę niebezpiecznie. W mniej niż kilka minut moje nogi znów znalazły się na ziemi, jednak tym razem stałam przyparta plecami do swojej sympatii, który z kolei stał tyłem do ściany w kuchni tuż obok drzwi. No trzeba przyznać manewr godny policjanta.
Krótką chwilę zajęło nam ogarnięcie sytuacji, a z racji tego, że miałam dalej związane ręce i mogłam stracić równowagę, Fuller jedną ręką podtrzymywał mnie w tali. No tak.... on to nawet jedną ręką by mnie podniósł. Zdałam sobie sprawę, że przecież jestem na wpół nago więc teraz tym bardziej chciałam wiedzieć co się stało, że nawet nie zdążyłam odpowiednio zareagować.
- Co się... - chciałam dość cicho zapytać go co się wydarzyło, ale w tym momencie bardzo szybko zakrył mi usta drugą dłonią, którą akurat miał wolną. Poczułam jego oddech na karku, a później język zostawiający lepką stróżkę na mojej szyi. Nie wiem czy był w stanie jeszcze bardziej mnie zawstydzić. Zadrżałam czując, jak jego dłoń, którą trzymał na mojej tali niebezpiecznie, ale bardzo powoli zsuwa się w dół. Opuszkiem kciuka zahaczył o moje leginsy, które dosłownie o kilka milimetrów zsunął z moich bioder. Próbowałam coś powiedzieć, ale jedyne co teraz wychodziło z moich ust to jakieś tłumione, bliżej niezidentyfikowane dźwięki, które konkretnie uciszał dłonią.
- To najprawdopodobniej był ptak, albo jakieś zwierzę. - zamruczał mi do ucha chcąc jak najbardziej mnie uspokoić. Jeszcze chyba nigdy nie byłam tak bardzo zależna od mężczyzny, skrępowana i uciszona. Czułam jak nogi uginają mi się pod moim ciężarem nie mogąc wytrzymać z podniecenia, w końcu... to uczucie czułam pierwszy raz w takim natężeniu.
Chociaż cały czas kontynuowała to przez chwilę miałam wrażenie, że nasłuchuje i sprawdza czy ktoś chodzi koło domu. Nie sprawiało mu to większego problemu, by sięgnąć dłonią lampek w kuchni, które zgasił sprawiając, że zostaliśmy w niemal całkowitej ciemności, po omacku. W kuchni nie było okien więc tyle dobrze. Harvey ostrożnie zsunął moje leginsy i w samych skąpych, koronkowych majtkach posadził mnie na blacie. Zachowywał się bardzo cicho więc ja też się starałam. Słyszałam tylko jak nerwowo odpina ponownie klamrę paska, a potem spodnie, równie szybko ściągnął koszulkę, by ponownie przywrzeć do mojego ciała tylko tym razem ...nago. Zastanawiałam się tylko, dlaczego zgasił światło i starał się to wszystko robić nie na widoku. W pewnym momencie ... totalnie zamarł, a ja razem z nim nie koniecznie wiedząc co się dzieje. Byłam w totalnym amoku i miałam wrażenie jakby moje ciało było z galaretki truskawkowej.
- Ktoś chodzi koło domu... - szepnął na co automatycznie otrzeźwiałam. Przy okazji przeklnął pod nosem ponownie naciągając spodnie. Gdy tylko chciał się odsunąć złapałam go za dłoń nie chcąc by to wszystko kończył w taki sposób. Zapewnił mnie wtedy, że musimy zgasić światło i sprawdzić kto o tej porze pałęta się pod domem moich rodziców. Kazał zostać mi w miejscu, ale sam poszedł pogasić światła tak by nie zostać przy okazji zauważonym. Wcześniej rozwiązał mi ręce więc mogłam w miarę szybko naciągnąć już sam top bez stanika. W czasie, gdy Harvey ostrożnie obchodził dom ja dochodziłam względnie do siebie starając się wyrównać oddech. Czułam cieknącą wydzielinę po moich udach, bo w końcu stałam wyłącznie w samych stringach. Z jednej strony strasznie mnie to obrzydzało, ale z drugiej... czy ja kiedykolwiek czułam coś podobnego? Nie potrafiłam się w tym odnaleźć.
- Harv... co się...dzieje? - zapytałam cicho wychylając się z kuchni.
<Harvey?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz