W całym apartamencie panował półmrok. Rolety w ogromnych oknach zawsze na noc były pozasłaniane, bo jasne światła miasta nie dawały mi w spokoju odpocząć. Nie mam bladego pojęcia jak blondynka dostała się do środka, ale było zdecydowanie za późno, by teraz o tym myśleć. Nawet nie miałem siły, by protestować temu co dziewczyna robiła. Sama sie obsługiwała i jakimś cudem nie obijała się o meble podczas, gdy ja po omacku szukałem ścian. Dopiero kiedy dotarłem do komody, sięgnąłem po pilot i odpaliłem małe lampeczki tworzące gwiazdki na suficie. To był jeszcze akcent, który dodała tutaj Leah, gdy żyła, ale... jakże przydatny ten bajer.
-Ło kurwa, ale zajebiste. - rozsiadła się na kanapie nalewając sobie do szklanki trunku. Jakimś udem ona znalazła już szklanki? Jakim cudem ich nie rozbiła? Ta kobieta zachowywała się po pijaku jak cyrkowiec. Jej balans ciała, równowaga - były wręcz nienaganne. Czy jest coś w czym ona nie była dobra i odstawała? Zaczynałem coraz bardziej w to wątpić. - Ej a męskich lampeczek nie było? - zachichotała wypijając prawie całą szklankę do dna. Kiedy tylko to zobaczyłem lekko się chwiejąc od razu ruszyłem w jej stronę by zabrać jej to co trzymała. Jakim to było błędem...
Dziewczyna nie mogła ze mną konkurować w kwestii siły więc stwierdziła, że wylanie na mnie całej zawartości szklanki będzie świetnym pomysłem żeby się przede mną obronić. Właśnie dlatego już z a chwilę skończyłam z alkoholem na klacie, który spływał po mnie zatrzymując się dopiero na kumce od dresów, w którą wsiąkał. Nie było tego na szczęście tak dużo, ale wystarczyło, by względnie wyprowadzić mnie z równowagi..
-Pojebało Cię , Faye? - warknąłem wkurwiony tym, że jakaś laska nie daje mi w nocy spać. Ta ciągle się śmiała i w sumie nie było z kim rozmawiać, więc za chwile stwierdziłem, że nawet nie ma co z nią dyskutować.
-To za moje buty. - wyszeptała wstając z miejsca i odstawiając pustą już szklankę na stolik kawowy. - Ja śpię dzisiaj tutaj..
-Chyba na podłodze... -odburknąłem cicho i w sumie nie wiem czy to słyszała, ale w każdym razie od razu skierowała się w stronę łazienki. Najwidoczniej wcześniej jak tu była musiała zobaczyć, gdzie ona jest bo ja nie przypominam sobie żebym jej wskazywał. Tak po prostu poszła pod prysznic. No jebnięta kobieta. W co ja się wpakowałem?
Z racji tego, ze nie chciałem czekać aż będę się zaraz cały lepił, po prostu poszedłem do kuchni i starłem mokrym ręcznikiem alkohol jaki na sobie miałem. Dodatkowo kiedy dziewczyna się kapałam zmieniłem dresy i teraz paradowałem w samych bokserkach. To było bardzo ryzykowne, bo ciul wie na co ona wpadnie, ale w końcu jestem u siebie w domu i nie zamierzam się dostosowywać pod nią.
Zgasiłem w salonie światło i poszedłem do sypialni w której od razu położyłem się z powrotem do łóżka do połowy zakrywając się kołdra. Księżyc, który już za niedługo będzie powoli ustępował miejsca słońcu oświetlał pokój na tyle, bym wszystko widział, a w tym oczywiście pijaną Faye, która w samej koronkowej bieliźnie wylądowała za moment siedząc na moich biodrach. Dobrze, że dzieliła nas jeszcze kołdra....
Z jednej strony bawił mnie jej stan, a drugiej.... trochę obawiałem się tego na co zaraz wpadnie. Cały czas przyglądałem się jej, ale nie mówiłem kompletnie nic. Dopiero kiedy dłonią chciała dotknąć mojej twarzy złapałem ją za nadgarstek i zatrzymałem.
-Przyznaj się w końcu... Kręcę Cię. - przez moje nieułożone włosy nie widziałem wszystkiego tak dokładnie jak chciałem, ale jej nieobecne, podchmielone spojrzenie akurat było widoczne bardzo dobrze.
Jak szybko byłem w stanie przyciągnąć taką dziewczynę w zaledwie kilka dni od poznania? To było zdumiewające, a zarazem intrygujące kiedy po raz kolejny wymijała odpowiedź, negowała i śmiała się. Ostatecznie przez to zrzuciłem ją z bioder i wylądowała tuż obok mnie na łóżku w pozycji leżącej.
-Ja na nikogo nie lecę, to inni lecą na mnie... - to mówiąc za chwilę dostała poduszka w twarz.
-Idź spać, bo mnie irytujesz.... - westchnąłem kładąc się. Miałem w dupie to czy jest obok, bo jak na razie nie wiązałem z nią żadnych uczuć. Po prostu pijana laska wbiła mi do łóżka. A to nowość.... - I nie dotykaj towaru, bo połamie Ci ręce... - dodałem patrząc na nią kątem oka.
<Faye?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz