- J-ja.. znam lekarza prowadzącego, to on właściwie mnie tutaj wpuścił.. - wydukałam z siebie po dłuższej chwili. -.. jeśli to ma czemukolwiek pomóc powołajcie się na mnie. Bo to naprawdę może się przydać w bieżącej sytuacji.. na pewno nie będą chcieli go za szybko wypuścić.
- To wyjaśnia, czemu Cię tutaj właściwie wpuścili.
- Naprawdę przepraszam jeśli uraziłam Cię tą decyzją, ale kiedy dowiedziałam się, że Hidden jest w szpitalu, kompletnie sam.. - na samą myśl o poprzedniej nocy do moich oczu napłynęły łzy, które szybko otarłam wierzchem dłoni. - Nie mogłam go tak po prostu zostawić. Nie wiedziałam czy ktokolwiek przy nim jest.
- Spokojnie. - odpowiedział po czym położył dłoń na moim ramieniu. - Nie jestem zły, nie czuję urazy, nic z tych rzeczy. Jestem wdzięczny. Jestem pewien, że reszta mojej rodziny również.
- Możecie.. podać mi butelkę z wodą? - słysząc ochrypnięty głoś Hidden'a poruszałam się szybciej niż o tym pomyślałam.
Jego brat nie zdążył zareagować, a ja już wzięłam ze stolika nocnego butelkę i pomogłam chłopakowi się z niej napić. Co prawda nadal nie mógł za bardzo przyjmować pokarmu stałego, ale ważne było to, że był dobrze nawodniony. Chociażby z tego powodu, że jego gardło było bardzo mocno nadwerężone.
- Nie flirtuj z nią. Znajdź sobie własną. - czy zdziwiło mnie, że tego typu odzywka była pierwszym, co powiedział po napiciu się? Absolutnie nie. Ale zdawało się to znacznie rozluźnić panującą w pokoju atmosferę, ponieważ jego starszy brat uśmiechnął się lekko.
- Przestań. - mruknęłam do niego, na co przewrócił oczami. Co prawda nie mógł być tak dramatycznie ekspresywny, ale starał się jak mógł.
- Przynajmniej Twój humor jest w normie. - Zeno skwitował zachowanie brata, które leżało raczej w kategorii normalnych. Spojrzał na swoją towarzyszkę, która od wejścia tutaj nie odezwała się, a jedynie przyglądała leżącemu chłopakowi. - Chyba pamiętasz Blair prawda?
- Tak. - przytaknął mu i zwrócił głowę w stronę dziewczyny. Ta zaoferowała mu niepewny uśmiech i delikatne pomachanie dłonią. Zdawała się być przytłoczona tą sytuacją i wcale się nie dziwię. Sama miałam ochotę wyskoczyć z tego piętra prosto na betonowy chodnik, ale nie mogłam.
- Całkiem możliwe, że kiedy tutaj będziesz będę ją po prostu przysyłał. Wiesz, sprawdzić co u Ciebie i w ogóle. Tak kontrolnie.
- Coś Ty. - skrzywił się lekko, nie na słowa brata, a bardziej dlatego, że próbował zmienić pozycję na jakąś wygodniejszą. Nie mogłam na to długo bezczynnie patrzeć i pomogłam mu lekko podciągnąć się do góry. - Weź numer od Nat. Będzie do mnie wpadać. - kiedy spojrzał na mnie wyczekująco poczułam, że teraz kolej na to abym i ja się wypowiedziała.
- To nie będzie problem. I tak.. dla własnego spokoju ducha, chciałam odwiedzać codziennie Hide. Blair jest twoją asystentką, pracownicą..?
- Asystentką łamane na praktykanktę.
- No więc lepiej, żeby była z tobą i się uczyła. Ja i tak nie mam żadnego ciekawego zajęcia mogę tutaj zaglądać. - uśmiechnęłam się lekko.
< Zeno, Hidden? >
548 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz