czwartek, 30 czerwca 2022
Od Beatriz - CD Kirke
środa, 29 czerwca 2022
Od Zeno - CD Rhysa
Gdy tylko machnąłem ręką rozległ się głośny trzask wywarzanych drzwi. Rzecz jasna nie tych frontowych od piekarni, ale tylnych, mieszczących się tuż za Rhysem w pomieszczeniu z piecami. Chłopak w oka mgnieniu odwrócił się do mnie tyłem chcąc jak najszybciej zorientować się w sytuacji i być może nawet jakoś zareagować, jedna teraz.... było za późno na cokolwiek. Trzech ogromnych chłopów w kominiarkach wparowało do środka posyłając czarnowłosemu solidny cios pałką w brzuch. Spowodowało to taki ból, że oprawca mojego brata zgiął się w pół jęcząc z bólu na podłodze.
Od Harveya - CD Felixa/Do Anraia & Lukrecji
Kiedy usłyszałem, że Felix chce numer do Lukrecji, zgromiłem go spojrzeniem. Chyba śnił. Nie zamierzałem nikomu go dawać. A już w szczególności temu błaznowi. Nie wiadomo co by jej nagadał. Znając życie nie wynikłoby z tego nic dobrego. Jak już musiałem przesłuchać Lukrecję, wolałem zrobić to sam. Najlepiej byłoby spotkać się w jakimś spokojnym miejscu i porozmawiać. Nasza ostatnia ,,drobna sprzeczka'' stanowiła lekki problem. Bałem się, że dziewczyna przez jakiś czas nie będzie chciała mnie widzieć a co dopiero rozmawiać. Nie chciałem by tamta rozmowa tak się potoczyła, ale czasu już nie cofnę. Bardzo chciałem odnaleźć naszych braci i ukarać winnych. Nie puszczę im płazem takiego występku. Póki co musieliśmy działać, gdyż utknęliśmy w miejscu.
sobota, 25 czerwca 2022
Od Shey - CD Rhys / Do Jayden'a
Od Lien Mi - CD Maxa & Katfrin
Minęło już parę godzin od traumatycznego zdarzenia, które miało miejsce w noc bankietu, a mimo wszystko ja nadal nie mogłam się po tym wszystkim pozbierać. Czekałam jak głupia na jakiekolwiek informacje od Zeno odnośnie sprawy i tego, gdzie obecnie znajduje się Hidden. W to wszystko zamieszana byłam już od kilku lat, jednak tylko ‘na piśmie’. Dopiero gdy przyjechałam byłam w stanie zasmakować tego życia na krawędzi, a jak widać los mnie nie oszczędza i pierwsze co spotkało mnie po przyjeździe to strzelanina na imprezie.
Od razu po tym wylądowałam na łasce rodziny Harris. Trafiłam do rzekomo najbardziej bezpiecznego miejsca jakie było w Londynie, a mowa tu rzecz jasna o mieszczącej się głęboko w lesie willi należącej do tej zamożnej rodziny. Siedziałam mocno przytłumiona w salonie miętoląc w dłoniach materiał od kremowej sukienki, którą miałam na sobie i czekałam…
… po prostu czekałam.
Jakim szczęściem w tej głuchej ciszy okazały się głosy dochodzące zza drzwi wejściowych ewidentnie zmierzające w moją stronę. Gdy tylko drzwi się uchyliły - wyprostowałam się niczym wystrzelona z procy i stanęłam twarzą w twarz z dwoma, kompletnie nieznajomymi mi osobami.
Od Felixa - CD Anraia & Harveya
Akcja naprawdę wydawała się być naprawdę ciekawa tym bardziej, że pierwszy raz od dłuższego czasu nie kasowaliśmy Londyńskich popierdalaczy, czyli ludzi, którzy rozwijali 220km/h na rondach w mieście. Teraz to było coś naprawdę grubego, aż na samą myśl dostawałem gęsiej skórki od ekscytacji. Nie można tego było oczywiście powiedzieć o Anraiu, który całą swoją energię przenosił albo na gry na telefonie, albo jakieś czasopisma, których wnętrza raczej nie chciałem znać. Swoją droga podejrzewałem już dłuższy czas, że za tymi nic nie wnoszącymi gazetami kryje się drugie dno. Sto procent przynosił sobie gazetki z gołymi babami do pracy i nawet się nie podzielił!
Anrai w końcu poruszył temat tego porwania, ale niestety bezskutecznie. Ani ja, ani Harvey mimo bycia najbliżej tej sprawy nie byliśmy w stanie powiedzieć nic co przybliżyłoby nas do rozwiązania. Ba! Nie mieliśmy nawet jednej wskazówki więc na ten moment ciężko było podjąć jakiekolwiek kroki. Nasz przełożony w związku z tym zlecił dogłębne zbadanie sprawy po czym towarzystwo rozeszło się niczym mgła po godzinie 12. Zostałem tylko ja, Anrai i Harvey z wymalowana irytacja na twarzy. Usilnie wertował wszystkie dokumenty, sprawdzał jedną kartkę po trzy razy i zniecierpliwiony przeszukiwał telefon.
Od Rhysa - CD Shey
Jazda w grobowej ciszy tym samochodem była prawdziwą męczarnią. Czułem na sobie spojrzenia dziewczyny i kierowcy. Ten gość był dziwny. Nic się nigdy nie odzywał, tylko gapił. Miałem co do niego mieszane uczucia. W dodatku do mojego nosa dotarł nieprzyjemny zapach papierosów. Sam nie paliłem, więc byłem na to wyczulony. Dym papierosowy był dla mnie czymś okropnym. Skrzywiłem się i spojrzałem na towarzyszkę.
- Mogłabyś go zgasić i tu nie palić? - mruknąłem mało uprzejmie, ale nie siliłem się na uprzejmości.
Byłem zmęczony. W dodatku dziś nie za bardzo mi szło, a to nie przedstawiało mnie w dobrym świetle. To była moja praca, nie musiałem zyskiwać tu co prawda przyjaciół. Choć na kompletnego nowicjusza wyjść również nie chciałem. Może i nie miałem doświadczenia w porwaniach, ale wszystko jest do przepracowania. O ile nie będę musiał brać udziału w porwaniach naprawdę małych dzieci, powinienem dać radę.
Od Setha - CD Hiddena
Po dość wyczerpującym treningu siatkówki chłopaki powoli zaczęli kierować się w stronę szatni. Zostałem jeszcze chwilę, aby pomóc dwóm naszym rezerwowym pozbierać piłki. I to wcale nie tak, że miałem w tym jakiś ukryty cel... Nie. Nic podobnego. Mogłem próbować się wypierać, ale prawda była znacznie gorsza. Bycie gejem nie było wcale takie proste. Szczególnie, jeśli przebywało się w szatni z grupką bardzo przystojnych kolegów z drużyny, a jeśli dodać, że wokół bioder przepasani byli jedynie ręcznikiem (i to nie każdy) to był powód do zmartwień. I w sumie nie powinienem narzekać, bo widok tak gorącego towaru w jednym miejscu powinien cieszyć, lecz czasem moje myśli zagalopowywały się aż za bardzo, przez co miałem problem. I to w dwojaki sposób. Nie chcąc się więc kompromitować, wolałem przeczekać. Po kolei wrzucałem piłki, za specjalnie się nie spiesząc. Kiedy wszedłem do szatni, większość kumpli już zbierała się do wyjścia. Pożegnałem się z nimi, umawiając na jutrzejszy trening. Ostatnio częściej ćwiczyliśmy, gdyż zbliżały się kolejne w tym roku zawody. Nie chcąc lepić się od potu, sam udałem się w stronę pryszniców. Po kilku minutach już schłodzony i orzeźwiony ubrałem się i wychodząc, zarzuciłem swoją sportową torbę przez ramię.
Od Hiddena - Do Seth'a
Nie wiem ile już siedziałem w tej melinie, ale rozpierający mnie od środka ból powodował, że całe to gówno dłużyło mi się jeszcze bardziej. Pewnie histeryzuje, bo siedzę tu góra dwa dni, ale to wszystko naprawdę mocno mnie dobijało. Nic nie jadłem, nie piłem, a siedzenie na zimnej ziemi zamknięty w jakiejś metalowej klatce sprawiało, że już nawet nie wiedziałem jak usiąść by tylko zmniejszyć swój ból. Swoją drogą to był to naprawdę duży test dla mojej wytrzymałości, która wynosiła jakieś -300 na ten moment. Może umrę z głodu i nie będę musiał się dłużej męczyć.
Ku mojemu zaskoczeniu dzisiaj nie dane mi było przebywać w tej melinie całkowicie samemu. Moi oprawcy stwierdzili najwidoczniej, że przyda mi się towarzystwo. W którymś momencie moich wewnętrznych przemyśleć i starania się oswobodzić dłonie chociaż trochę: drzwi ‚celi’ otworzyły się, a dwa osiłki niemal wrzucili do środka jakiegoś innego chłopaka praktycznie zrzucając go ze schodów. Niestety to nie był koniec jego udręki, no po tym wszystkim podnieśli go za szmaty do góry i otwierając uprzednio stalowa klatkę popchnęli go w moja stronę. Trzask jaki wydała z siebie bramka zamknięta natychmiast po wrzuceniu go tutaj był nie do zniesienia i na sam dźwięk od razu się skrzywiłem. Oczywiście nie byłem z tego faktu mniej zadowolony niż z tego, że chłopak wylądował praktycznie na mnie, a jego plecy odbiły mi się o klatkę piersiowa. Cudownie. Właśnie tego było mi trzeba. Mam obitą mordę, związane ręce i nogi, a do tego brakuje jeszcze stojącego na baczność fiuta.Od Rhysa - CD Zeno
Taiga nie odzywała się od czasu tego przeklętego bankietu. Zawaliłem i byłem tego świadomy. Nie mogłem wciągać ją w swoje sprawy, przynajmniej jeszcze nie teraz. Wyszło na to, że zostawiłem ją samą na przyjęciu pośród obcych ludzi, a sam pomagałem w uprowadzeniu tego małego gnojka, Hiddena. Oczywiście nie on był celem, ale wszystko się posypało. To, że do tej pory nie odbierała ode mnie telefonów, nie odpisywała ani nie otwierała drzwi, kiedy godzinami wręcz stałem pod nimi, błagając o rozmowę nie było niczym dziwnym. Nie chciała mnie znać. I nawet taki palant jak ja potrafił to zrozumieć. Dlatego też postanowiłem dać jej czas, aby za dzień lub dwa znów spróbować się z nią zobaczyć. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to były nasze ostatnie chwile. Nie dopuszczałem myśli, że cokolwiek mogło by się jej stać podczas tamtego napadu.
Dopiero drugiego dnia po napadzie wróciłem do pracy w cukierni. Właściciel był aż nadto wyrozumiały, skoro jeszcze mnie z niej nie wyrzucił. Obiecałem, że będę brał dodatkowe godziny, aby nadrobić dni, kiedy mnie nie było. Podobno podczas mojej nieobecności ktoś o mnie pytał, co nie za bardzo mnie cieszyło. Czy ktokolwiek z Pangei znał mój sekret? Czy ktokolwiek mnie widział? Nie... To było niemożliwe, byliśmy w tej łazience sami. Zaczynałem powoli świrować, wyobrażając sobie najgorsze rzeczy.
piątek, 24 czerwca 2022
Od Kirke CD Beatriz
Od Zeno - CD Polliseny/Do Rhysa
Gdy tylko usłyszałem dzwonek do drzwi westchnąłem głośno. Ta dziewczyna przez 24 godziny narobiłą mi więcej problemów niż cała moja Mafia przez rok. Już dawno nie miałem do czynienia z policją w ten sposób, a tu proszę! Akurat kontaktem, który postanowiła wybrać była niczego sobie, młoda policjantka.
- Myślę, że na pewno nie leży w Pani zakresie obowiązków przyjmowanie nieoficjalnego zgłoszenia i samodzielnego wykonania interwencji w apartamentowcu z zamkniętą klatką schodową bez jakiegokolwiek nakazu i...
-Darujmy sobie, jeśli można. - starała się utrzymać fason poważnej policjantki, jednak ja czułem jak grunt z pod jej nóg lekko zaczyna się łamać. Już teraz można było dostrzec, że ma charakterek i jest dosyć impulsywna. Dojazd tutaj zajął jej naprawdę, krótko więc głos Blair musiał konkretnie wyprowadzić ją z równowagi. - To na razie tylko rutynowe pytania, jeszcze nie weszłam do środka, dlatego nie można tego nazwać interwencją.
Od Beatriz - CD Kirke
Już idąc na piętro, Bea zaczęła się zastanawiać jak powinna zareagować, gdy chłopak zdecyduje się na kolejne podejście. W końcu w domu schadzek jako jedyny zatrudniony tam mężczyzna spełniał nie tylko rolę ochroniarza i kierowcy, ale także osobistego posłańca burdelmamy, więc łatwo było się domyślić, że raczej nie zadowoli się zwykłym odejściem z kwitkiem. Ludzie jego pokroju potrafili być naprawdę uparci, co najczęściej sprawiało, że szybko wyprowadzali ją z równowagi. Zwłaszcza, gdy tak jak teraz nie miała ochoty na spotkania z jakimkolwiek facetem, a już tym bardziej związanym z interesami tego konkretnego lokalu.
czwartek, 23 czerwca 2022
Od Kirke CD Beatriz
Od Beatriz - CD Kirke
Mało brakowało, a Bea zasnęłaby już przy opatrywaniu ran, choć czuła jak środki dezynfekujące i inne płyny oraz przedmioty mające kontakt z jej ranami sprawiają, że jej układ nerwowy dosłownie wariuje z nadmiaru bólu. Ile by dała, by osłabić jego działanie jakimkolwiek narkotykiem. Tyle, że jakaś bardziej przytomna część jej umysłu niemal od razu zaoponowała, przypominając kobiecie, że i tak już zdrowo przesadziła. Cóż, miała rację, ale przecież marzenia jeszcze nikomu nie zaszkodziły. Również wtedy, gdy były bezdennie głupie.
Na całe szczęście wszystko w życiu ma swój koniec, więc i ten horror w końcu do niego dotarł, a ona sama dała się zaprowadzić niczym bezwolna marionetka do jednego z pokoików na górnym piętrze i położyć prosto do niewielkiego, acz o wiele bardziej wygodnego niż się spodziewała łóżka. Ku swemu zdziwieniu jednak potrzebowała kilku ładnych minut od chwili zamknięcia się drzwi, by oddać się opiekuńczym ramionom Morfeusza. Najwidoczniej nawet niewątpliwa moc wypitego alkoholu nie była w stanie ukoić jej obaw związanych z przeżyciem choćby najbliższych kilku dni. Miała jedynie nadzieję, że również Ixaca zdołała umknąć spod noża rozwścieczonemu Leonardowi. Nie mogła (a może zwyczajnie nie chciała) wyobrazić sobie dalszego trwania na tym padole rozpaczy bez swej futrzanej obrończyni u boku. Przecież to właśnie dzięki jej wstawiennictwu nadal po nim w ogóle stąpała.
- Przysięgam, że Cię znajdę. - Wymruczała jeszcze zanim zacisnęła ciężkie powieki.
wtorek, 21 czerwca 2022
Od Kirke CD Beatriz
Od Beatriz - CD Kirke
Niby już przekraczając próg luksusowego duńskiego apartamentu, który zajmowała wraz z Willem doskonale zdawała sobie sprawę, że podejmując tę decyzję, podpisała na siebie wyrok śmierci, ale dopiero teraz, gdy letnia woda obmywała jej nagie, głęboko poranione w zdecydowanie zbyt wielu miejscach ciało, sprawiając jej niewyobrażalny wręcz ból, uświadomiła sobie z całą mocą, że nieważne jak daleko by uciekła, on zawsze prędzej czy później ją dopadnie. Może nadszedł najwyższy czas, by zwrócić się do Boga, jeśli ten faktycznie w ogóle istniał, i błagać o pomoc oraz wybaczenie ? W końcu rozmaici duchowni, u których czasem zatrudniała się jako pomoc domowa zwykli powtarzać, że nieważne jak się on zwie, zawsze troszczy się o swoje stworzenie. Tylko czy ten wszechmogący władca zechciałby wysłuchać próśb okropnej grzesznicy, którą z pewnością musiała być w jego oczach ? A co jeśli kogoś takiego w ogóle nie było ? Wtedy była skazana na łaskę innych ludzi, którym niestety nigdy nie potrafiła do końca zaufać.
poniedziałek, 20 czerwca 2022
Od Kirke - CD Beatriz
niedziela, 19 czerwca 2022
Od Beatriz - do Kirke
Wsiadając na pokład samolotu lecącego z Kopenhagi do Londynu jak większość emigrantek Bea szczerze wierzyła, że w Wielkiej Brytanii czeka na nią nowe, wspaniałe życie. Przecież wreszcie miała poczuć się wolna dzięki olbrzymiej odległości dzielącej ją od okrutnego partnera i wręcz skąpanej w szeroko pojętej przemocy oraz oszustwach rodziny. Tymczasem jednak ta sama Anglia, która powinna stać się jej wybawieniem dość szybko zdążyła sprawić, że po raz kolejny w swoim wciąż młodym życiu najpierw chwyciła za żyletkę, by podciąć sobie żyły i wreszcie z tym wszystkim skończyć, a gdy to za sprawą jakiś wścibskich przechodniów, którzy za wcześnie zadzwonili po pogotowie nie przyniosło oczekiwanych skutków, wróciła do używek. Te nawet, jeśli nie zabijały jej od razu, to przynajmniej przy zastosowaniu odpowiednio wysokich dawek potrafiły sprawić, że przez parę następnych godzin czuła się jakby wisiała nad własnym ciałem. Niestety nie zawsze mogła pozwolić sobie na niewątpliwy luksus ich zakupu, bo często zwyczajnie brakowało jej pieniędzy. W tego typu dni, podobnie zresztą jak dzisiaj, udawała się do małego, zatęchłego domu schadzek pamiętającego chyba jeszcze czasy przedwojenne, by trochę dorobić. Owszem, zdawała sobie sprawę, że wybierając większy, lepiej prosperujący lokal zyskałaby również majętniejszych klientów, a co za tym idzie i wyższe stawki, ale ten, w którym co jakiś czas pracowała miał nad nimi przynajmniej dwie przewagi - po pierwsze mogła do niego spokojnie wprowadzać Ixacę, a co chyba jeszcze ważniejsze - miejscowa policja zaglądała do niego nadzwyczaj rzadko, dzięki czemu nie musiała obawiać się, że zostanie aresztowana w związku z mniej lub bardziej słusznym podejrzeniem jakiejś nielegalnej działalności. Ta ostatnia cecha rzecz jasna sprawiała, że do tego konkretnego burdelu niejednokrotnie przychodziły różne szumowiny, a ona musiała spełniać ich najbardziej perfidne zachcianki, ale taka w końcu była cena jej choćby chwilowego spokoju.
Ta sielanka oczywiście nie mogła trwać wiecznie. Jej kochany małżonek prędzej czy później musiał ją wytropić i przynajmniej spróbować zaciągnąć z powrotem do Danii. Znała bowiem zdecydowanie za dużo jego brudnych sekretów, by mógł pozwolić, żeby samotnie szwendała się po dalekim świecie. Już kiedy w progu niemal klaustrofobicznego pokoiku umiejscowionego na poddaszu dostrzegła brodatego faceta o ciemnozielonych oczach, którego lewy policzek przecinała okropna stara blizna po nożu, wiedziała że przyszedł moment sądu.
czwartek, 16 czerwca 2022
Od Calixte - do Lien
Jedną z głównych zasad, które należało stosować podczas parania się nielegalnymi pracami dało się sformułować mniej więcej w ten sposób, że jeśli raz zdecydowało się na nawiązanie jakichkolwiek bliższych relacji z członkami mafii, to już nigdy nie należało się spodziewać, że kiedykolwiek uda się je w pełni zerwać, o czym Calixte przekonał się wielokrotnie na własnej skórze. Nawet teraz, gdy za sprawą jednego z emerytowanych już policjantów, spędził trzy długie lata pełniąc swe codzienne obowiązki w roli stróża prawa, przechodząc z rana koło lustra nie mógł spojrzeć sobie prosto w oczy i powiedzieć, że wreszcie stał się w pełni przykładnym obywatelem, za jakiego chciałaby go uznawać zdecydowana większość londyńskiego społeczeństwa.
Od Polisseny CD Zeno/Blair
Oczywiście byłam świadoma świeżej sprawy dotyczącej porwania młodocianego bogacza. Jednak czy obchodziło mnie to jakoś bardzo? Nie na tyle, aby się w to zaangażować. Poza papierami miałam pod nadzorem inne śledztwa, które siłą rzeczy wydawały mi się być bardziej istotne. Może to zabrzmieć trochę bezdusznie, ale z doświadczenia wiem, że porwania bogaczy to nie przypadki. Zatargi z niewłaściwymi ludźmi były częstszym powodem aniżeli porwania dla okupu, więc jeśli przeczucie mnie nie myliło, cała ta rodzina sama to na siebie ściągnęła.
niedziela, 12 czerwca 2022
Od Anraia - CD Felixa/Do Harveya
sobota, 11 czerwca 2022
Od Felixa - CD Harveya/ Do Anraia
Co to w ogóle było za pytanie? Albo inaczej... czy ja miałem jakieś inne wyjście? Skoro mój przełożony tak ochoczo zajął się tą sprawą nie sposób było odmówić tym bardziej, że przecież to była moja praca. W tym momencie zastanawiający był jedynie fakt, ze podszedł do tego tak emocjonalnie. Czyżby dziewczyna, która przed chwilą tak prędko wyszła z mieszkania w jakiś sposób na niego wpłynęła? Może to zwykły zbieg okoliczności, a może kryło się za tym coś więcej?
Bez większego zastanowienia podałem mu dłoń, a na mojej twarzy zagościł lekki uśmiech. Nie musiałem długo czekać, aż Harvey będzie gotowy do wyjścia na komendę, bo w końcu była jeszcze wczesna godzina. Na spokojnie zdążymy opowiedzieć o tym reszcie zespołu i przedyskutować możliwe plany działania w tym przypadku. Być może ktoś z nas był już wtajemniczony w sprawę i wiedział coś więcej?
czwartek, 9 czerwca 2022
Od Calixte - Do Julleny
Choć od czasu, gdy Calixte po raz ostatni przekroczył próg londyńskiego komisariatu jako podejrzany o szeroko pojęte działania na gruncie informatycznych oszustw minęły już prawie trzy lata, wciąż nie mógł z całą mocą powiedzieć, że wśród policyjnych szeregów czuje się jak w drugim domu. Jakaś część jego duszy nadal wyrywała się w kierunku często ekstremalnych doznań związanych z życiem na krawędzi, które odczuwał, gdy działał na zlecenia rządzących miastem mafii oraz zdecydowanie mniejszych płotek czekających na odpowiedni moment, by zaatakować tych będących na szczycie. Dopóki jednak udawało mu się ją skutecznie uciszać, nic złego nie miało prawa się stać. A on z całą pewnością nie chciał zatracić jedynej szansy na wyrwanie się z bagna, którym wcześniej się otaczał. Tym bardziej, że gdyby stracił obecną posadę i trafił za kratki, jego malutka siostrzenica, oczko w głowie, natychmiast trafiłaby do domu dziecka, a tego z pewnością nie potrafiłby sobie wybaczyć. Obserwując jej codzienne zabawy i wysłuchując jej coraz trudniejszych pytań o to dlaczego nie może spotkać się z matką, a także kim jest właściwie jej ojciec, czuł że coś w nim pęka. Nie potrafiłby przecież wyznać tej kruchej istotce, że jej tata był handlarzem narkotyków, który zakończył swój parszywy żywot na kilka miesięcy przed tym, gdy się urodziła z powodu poderżnięcia gardła przez jednego ze swoich wrogów, a Kenda prawdopodobnie już nigdy nie będzie mogła jej uściskać. Wymyślał więc różne historyjki, by uśpić jej dziecięcą czujność, zastanawiając się jednocześnie co zrobi, gdy Eurydice wreszcie odkryje, że przez tyle czasu ją okłamywał. Czy będzie w stanie zrozumieć, że robił to tylko po to, by ją chronić ? Że starał się, by nie musiała cierpieć za błędy swoich przodków (w tym jego własne) ? Miał taką nadzieję, bo w przeciwnym wypadku mogłaby jeszcze zrobić coś tak głupiego jak niespodziewana ucieczka z domu.
wtorek, 7 czerwca 2022
Od Katfrin CD Kasjana
Poczułam jak Freja wskakuje na łóżko, a raczej na mnie. Pysk dobermanki znalazł się bardzo blisko mnie, a w następnej sekundzie moja twarz była mokra, a moja towarzyska zadowolona z osiągnięcia swojego celu.
- Czy możesz ze mnie łaskawie zejść? - powiedziałam, a ta od razu przesuwając się bardzo powoli z boczku na boczek zeszła ze mnie. Mogłam normalnie wziąć oddech i spojrzeć na telefon w celu ustalenia godziny.
- Naprawdę obudziłaś mnie o ósmej w dzień wolny? - zapytałam, a ta jedynie zaszczekała jakby chciała potwierdzić moje słowa. Pokręciłam głową i wstałam z łóżka od razu kierując się pod prysznic. Wczoraj wróciłam bardzo późno i jedynie co to miałam siłę zdjąć z siebie ubrania i rzucić je gdzieś w kąt. Zrobiłabym sobie długi prysznic gdyby nie to, że mój telefon cały czas dzwonił. Moje chęci do życia natychmiastowo spadły kiedy musiałam wyjść z gorącego raju by odebrać głupią komórkę.
- Czego? - powiedziałam od razu zakrywając swoje ciało ręcznikiem.
- Dzień dobry braciszku, fajnie że dzwonisz, dawno nie rozmawialiśmy - usłyszałam jednak moje przejęcie jakoś nie wzrosło ani trochę.
- Co chcesz? - powtórzyłam bo wiedziałam, że mój brat dzwoni o tych godzinach bardzo rzadko, wręcz nigdy.
Od Harveya - CD Felixa
Słowa Felixa sprawiły, że zacząłem się zastanawiać nad jego propozycją. To był najgorszy pomysł, na jaki mógł wpaść. Mafie działające na terenie Londynu nie były byle czym. Niemalże codziennie otrzymywaliśmy zgłoszenia o napadach, kolejnych porwaniach czy trupach. Światek przestępczy w ostatnich latach za bardzo się rozrósł. Wrogie grupy konkurowały o terytoria. Jako stróże prawa robiliśmy wszystko, stawaliśmy niemalże na głowie, aby pozbyć się tego problemu, aby mieszkańcy czuli się bezpiecznie. Niestety nasze wysiłki szły na marne. Do tej pory zgarnialiśmy jakieś płotki z pomniejszych grup. Nic tym nie osiągnęliśmy, a to zaczęło być frustrujące. Tak naprawdę mieliśmy znikome szanse na zdobycie informacji dopóki byliśmy w mundurach. Przeniknięcie w ich szeregi natomiast było jak pisanie się na własną śmierć. To nie zabawa, a prawdziwe życie. Nawet najmniejszy błąd sprowadziłby niechybną zgubę. Takie osoby są pozbawione sumienia, nie zawahałyby się przed posłaniem kulki w łeb. Felix miał rację.
poniedziałek, 6 czerwca 2022
Od Katfrin CD Maxwell'a
Jak to został porwany? Jak mogli dopuścić do takiej głupoty, do takiego błędu. Złość stawała się tak duża, że w prędkości światła chwyciłam za klamkę od drzwi samochodu i wysiadłam z auta. Usiadłam na drodze patrząc na łąkę przed sobą. Paznokcie wbijały się w moje dłonie a mięśnie zadrżały. Ostatnio tak miałam gdy Gabriell został zaatakowany i grozili mu śmiercią. Zawsze gdy groziło komuś niebezpieczeństwo dostawałam ataku paniki.
-Katfrin? - uszłyszałam obok siebie. Spojrzałam w górę na chłopaka, który ostrożnie do mnie podchodził. Jakby wiedział, że to jak wyglądam nie ma wpływu na to że mogę zrobić coś dość niespodziewanego i może głupiego. Odwróciłam wzrok od Maxwella i znów spojrzałam na łąkę.
- Jesteście idiotami - powiedziałam jedynie. Złapałam oddech wiedząc, że w tym momencie już nie mogę pozwolić sobie na jakieś emocję. Trzeba było ratować innego idiotę, który się w to wpakował. Podniosłam się z ziemi i od razu wsiadłam do samochodu. Zapięłam znów pasy i zamknęłam drzwi, jednak chłopak nadal nie wsiadał. Uchyliłam trochę okna i spojrzałam na chłopaka, który nadal stał w tym samym miejscu co wcześniej patrząc zdziwiony i lekko zdezorientowany na miejsce gdzie siedziałam jeszcze ledwo minutę temu.
Od Shey CD Rhys
Od Rhysa - CD Shey
Przez całą drogę gryzłem się ze swoim sumieniem, które w ostatnim czasie było dość nadszarpnięte. To co dotychczas musiałem robić nie było aż takie złe w porównaniu z tą dzisiejszą robotą. Miałem nadzieję, że zrobimy to szybko i równie szybko o tym zapomnę. Kiedy auto się zatrzymało, nie sądziłem, że tak szybko będę musiał przystąpić do działania. Nie czułem się w najmniejszym calu gotowy na porwanie. To było dość komiczne. Znajdowałem się w dwóch mafiach, chociaż po tym ostatnim zdarzeniu nie miałem czego szukać w Pangei i po tych wszystkich miesiącach odwalania brudnej roboty nie czułem się ani trochę w porządku z tym, co robiłem. Mogłem usprawiedliwiać się przed samym sobą dlaczego w ogóle wpakowałem się w takie bagno, jakim były grupy przestępcze. Z jednej strony mój młodszy brat potrzebował tych pieniędzy, ale... Prawda było dużo bardziej żałosna, byłem tchórzem i nie potrafiłem tak po prostu porzucić dotychczasowego życia. Mafię można było opuścić tylko w jeden sposób i nie trudno było domyślić się w jaki konkretnie.
niedziela, 5 czerwca 2022
Od Lukrecji - CD Natalie
Byłam kompletnie roztrzęsiona. Szukałam wsparcia najpierw u Harveya, a teraz u Natalie, gdy zwyczajowo z nikim się nie dzieliłam tak bardzo prowatnymi i delikatnymi sprawami. Nat zdawała mi się jednak osobą, która nie wykorzysta tego przeciwko mnie, a wręcz starała się pomóc, pocieszyć i poniekąd widziałam, że przeżywała to razem ze mną. W końcu z Hiddenem przez chwilę zachowywali się jak rodzony brat z siostrą. Nawet spali w jednym łóżku. Może nie był to długi epizod w jego życiu, ale Hide zawsze był osobą, która dobro innych stawia jako priorytet.
Od Natalie CD Lukrecji
Od Zeno - CD Blair/Do Polisseny
Ta dziewczyna powoli zaczynała przeginać. I tak już za długo byłem spokojny i dałem sobie konkretnie wejść na głowę co zauważyły nawet moje siostry. Starałem się trzymać fason, ale ta akcja konkretnie wybiła mi z głowy myśl, że mógłbym mieć w szeregach tak nawiedzoną kobietę.
Odetchnąłem cicho wiedząc, że walenie w drzwi i krzyki nic mi nie dadzą. Schowałem dłonie do kieszeni spodni i ostrożnie oparłem się o drzwi pomieszczenia, w którym przebywała spanikowana dziewczyna. Nie byłem psychologiem, terapeutą tylk szefem mafii, a przez śmierć Leah zrobiły się ze mnie ciepłe kluchy. Musiałem pomyśleć jak sensownie z tej sytuacji wybrnąć, a skoro wiedziałem, że zwinęła akurat mój służbowy telefon sprawa zdawała się być prosta. Niezależnie do kogo nie zadzwoniła raczej się nie rozłączy, a to oznaczało, że nie mogą powiedzieć nic na sowją niekorzyść, by czasem nikt tego nie usłyszał. Sięgnąłem więć po swój prywatny telefon wrzucając na wyświetlacz telefon do swojej asystentki. Odebrała niemal natychmiast, a jej zdziwiony głos dał mi jeszcze większe pole do popisu. Wystarczyło zagrać lekko zestresowanego...
sobota, 4 czerwca 2022
Od Blair CD Zeno
Od Florenci - CD Julleny/Do Hamisha
To co mówiła do mnie Jullena słyszałam jak przez mgłę. Miałam dosyć tej sytuacji zważając na to, że nie dość, że się pomyliłam to teraz jeszcze cierpi przeze mnie chłopak, którego niegdyś bardzo mocno kochałam. Z Hiddenem teraz nie łączyło mnie kompletnie nic romantycznego, a przynajmniej z mojej strony. Zależało mi na nim jedynie jak na… członku rodziny? Tak mogłam to ująć, bo spędziliśmy ze sobą naprawdę spory kawałek naszego i tak krótkiego życia.
-Jak mam to niby odkręcić… - westchnęłam, bo emocje już nieco opadły, a ja nie miałam siły dłużej się stawiać i krzyczeć. Sama ze sobą prowadziłam wewnętrzny dialog, wymieniałam myśli i strategie, które mogę podjąć. To pytanie bardziej było retoryczne, aniżeli skierowane do samej July. Bałam się i powoli zaczynałam panikować, a ta dziewczyna zdecydowanie nie była osobą, z która chciałabym się dzielić wszystkim co siedzi wewnątrz mnie.
Od Felixa - CD Harveya
Spojrzałem na kolegę lekko wmurowany. Zawsze pilnował terminów, ale teraz podszedł do tego tak formalnie jak chyba nigdy. Nasza baza informacji na temat działających w Londynie mafii była dosyć uboga i doskonale o tym wiedział. Ciężko było sprowadzić jakieś rzetelniejsze informacje, bo ani ja ani nikt inny z policji w żaden sposób nie mógł ich zweryfikować, a złapanie kogokolwiek z gangu graniczyło z cudem.
-Dobrze wiesz, że przecież wiemy naprawę niewiele. - już nieco mniej uśmiechnięty oparłem się plecami o blat w kuchni, bo właśnie w niej obecnie się znajdowaliśmy. - Mam wrażenie, że jesteś lekko zdenerwowany, coś się stało?
-Można powiedzieć, że nic takiego. - ponownie zanurzył nos w papierach starając się jak najbardziej odwieść mnie od poruszania tego tematu. Lukrecja była dosyć popularną osobą zwłaszcza tutaj w Londynie, bo jej twarz znajdowała się na nielicznych bilbordach i bannerach reklamujących chociażby jakieś ekskluzywne marki ubrań lub kosmetyków. Patrząc na niego nadal w kompletnym milczeniu zmusiłem go do ponownego oderwania uwagi od papierów. Skoro milczę to znaczy, ze chyba na coś czekam, a moje intencje zostały idealnie odebrane. - No co?
piątek, 3 czerwca 2022
Od Kasjana
– Możesz wziąć ode mnie tego sierściucha? - Yara stanęła w moich drzwiach, jak zwykle ze skwaszoną miną. Nie podobało jej się, że musi ze mną mieszkać. Wiedziałem, że czeka na moment aż skończy pełnoletność i będzie mogła znaleźć własne lokum. I wcale nie miałem zamiaru jej w tym przeszkadzać. Miałem dość jej humorów, ciągłych uwag i focha. Od dziecka taka była i właśnie dlatego nie byliśmy zżytym ze sobą rodzeństwem. Wziąłem ją pod swoje skrzydła tylko dlatego by nie musiała jak ja żyć na ulicy ale po dwóch latach miałem dość. Dobrze, że za rok pozbędę się tego problemy. W końcu. W przeciwieństwie do mnie nienawidziła zwierząt. Nie ważne jak słodkie i puchate były, nie kruszyły jej serca i omijała je szerokim łukiem. Jeśli chodziło o Huntera udawała że nie istnieje. Nawet wtedy gdy przybiegał do niej i siedział pod jej drzwiami, wyczuwając jej zły humor. Była tak oschła, że czasem zastanawiałem się jakim cudem pochodzi z mojej rodziny. Mama zawsze mi mówiła, że powinienem się nią opiekować i być dla niej wzorem dorosłości jednak jeśli ona tego nie chciała, czemu miałbym ją zmuszać? Nie potrzebowałem w swoim życiu osób, które samym swoim głosem sprawiały, że moja głowa niemiłosiernie pulsowała i miałem ochotę uciekać ze swojego własnego mieszkania.